W ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku trwało przyspieszenie rocznego tempa wzrostu depozytów terminowych osób prywatnych – 5,9 proc. wobec 2 proc. na koniec 2018 r. Lekko natomiast wyhamowało wysokie dwucyfrowe tempo wzrostu depozytów bieżących – do 15,2 proc. wobec 15,7 proc. na koniec 2018 r.
Dane po pierwszym półroczu wskazywały na odwrócenie tych trendów. Depozyty bieżące wzrosły przez sześć miesięcy o nieco ponad 9 proc., terminowe zmniejszyły się minimalnie – o 0,1 proc. – wynika z danych NBP.
Prawdziwym obrazem tego, co się dzieje z bankową bazą depozytową – i zapewne tego, co stanie sie w najbliższych miesiącach – jest jednak II kwartał. Oto depozyty bieżące gospodarstw domowych wzrosły – ale o niecałe 10 proc., stąd półroczne ich spowolnienie. Natomiast wartość terminowych zmniejszyła się o ponad 10 proc. – i stanowiły one na koniec czerwca zaledwie 30 proc. ogółu oszczędności gospodarstw domowych.
Nieopłacalne depozyty
Jakie wnioski można wyciągnąć z danych NBP? Przez długi czas wzrost depozytów gospodarstw domowych, przy malejącym oprocentowaniu lokat terminowych i coraz mniejszym nimi zainteresowaniu, napędzały depozyty bieżące – a dokładnie zaliczane do nich konta oszczędnościowe. Klientów przyciągały do nich promocje, zapewniające wysokie odsetki dla kwot często wyższych niż limity lokat terminowych o podobnych oprocentowaniach. Przełom lat 2018 i 2019 to powrót do lokat terminowych, wiążący się ze znaczącą podwyżką ich oprocentowania, zwłaszcza w Getin Banku oraz Idea Banku. Obie te instytucje normują obecnie swoje oferty, powoli wracając do górnych stref stanów średnich (przedtem tworzyły górne strefy stanów wysokich).
Skończył się zatem boom terminowy. Natomiast wydaje się, że kończy się również boom na konta oszczędnościowe. Pieniądze tych, którzy skorzystali z promocyjnych ofert pod koniec 2018 r. lub na początku tego, od pewnego już czasu oprocentowane są według standardowych stawek. A te atrakcyjne nie są – ich realne oprocentowanie jest znacznie niższe od obecnego poziomu rocznej inflacji. Kolejne promocje też tracą na atrakcyjności. Tym bardziej że przy obecnej inflacji – 2,9 proc. w skali roku w lipcu (szacunek GUS) – realne oprocentowanie większości lokat i kont jest ujemne. Deponenci umieją liczyć.