Chociaż oprocentowania do tego nie zachęcają, Polacy co miesiąc dokładają do banków kolejne miliardy. Fakt, że nie na depozyty terminowe, bo tu naprawdę nie ma w czym wybierać, a wiele wskazuje, że będzie jeszcze gorzej.
We wrześniu wartość terminowych lokat osób prywatnych w bankach zmniejszyła się o ponad 1,2 mld zł, podczas gdy depozyty bieżące zwiększyły się o niemal 5 mld zł. Ile z tych pieniędzy pozostało na klasycznych rachunkach bieżących, ile trafiło na konta oszczędnościowe (zaliczane do depozytów bieżących) – nie wiadomo: banki nie podają tych danych w rozbiciu.
A oprocentowanie kont oszczędnościowych już nie powala. Owszem, w promocjach mają jeszcze przyciągać klientów, ale bez przesady – banki depozytów aż tak bardzo nie potrzebują. W związku z tym najlepiej oprocentowane (promocyjnie) konto oszczędnościowe oferuje Getin Bank. Tylko że 3,5 proc. (na 12 miesięcy) dotyczy kwot do 10 tys. zł. Promocja trwa do końca listopada.
Jest jeszcze kilka kont z oprocentowaniem w wysokości 3 proc. Jednak w tej grupie tylko Citibank umożliwia objęcie tym oprocentowaniem kwoty do 100 tys. zł (na pół roku). Najwięcej – 500 tys. zł – można promocyjnie ulokować na cztery miesiące w mBanku. A dokładnie – może ulokować posiadacz mKonta Intensive.
A terminowo? Lepsze oprocentowania zarezerwowane są dla posiadaczy kont lub osób je zakładających, dla nowych klientów albo chociaż nowych środków. Z relatywnie wysokimi oprocentowaniami i niskimi kwotami maksymalnymi. Bo nie chodzi o zebranie depozytów, ale przyciągnięcie klientów.