Zanosi się na definitywny koniec depozytów terminowych

Po obniżeniu stóp przez Radę Polityki Pieniężnej nie ma już raczej co liczyć na zyski z trzymanych w bankach pieniędzy.

Publikacja: 19.03.2020 05:12

Zanosi się na definitywny koniec depozytów terminowych

Foto: Adobestock

Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe. Referencyjna stopa NBP wynosi od wtorku 1 proc., po pięciu latach obowiązywania jej w wysokości 1,5 proc. Cóż to oznacza?

Odsetki nie zawsze w dół

Przez lata obserwowałem reakcje banków na zmiany stóp NBP. Czasy się zmieniały, banki się umacniały, cyfryzacja postępowała. Pewne zachowania jednak nie uległy zmianie – no, może nieco złagodniały. Otóż jeżeli RPP podnosiła stopy – tak zdarzało się, i to dosyć często – dość szybko następowała reakcja banków w postaci podwyższenia cen kredytów. Mijały tygodnie i nieśmiało szły w górę oprocentowania depozytów. Kiedy RPP obniżała stopy – szybciutko spadały odsetki od lokat. Mijały tygodnie i nieśmiało szły w dół oprocentowania kredytów.

Jak będzie teraz? Jakiekolwiek przewidywania psuje wszechobecny koronawirus. Bo z jednej strony banki walczą teraz o utrzymanie, a przynajmniej jak najmniejszą utratę rentowności. Już w ubiegłym roku odczuły to po tzw. małym TSUE – wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczącego opłat pobranych przez banki w razie wcześniejszej spłaty kredytu. Wpływał on na zmniejszenie wyniku odsetkowego. Aby powstrzymać jego obniżanie, banki m.in. obniżały oprocentowanie lokat terminowych. Obecnie w niektórych z nich są one symboliczne – rzędu 0,1–0,5 proc. Teoretycznie zatem te instytucje, w których oprocentowania są jeszcze na względnym poziomie (Dlaczego względnym? O tym potem), powinny zacząć je obniżać. Dlaczego teoretycznie? Ano, koronawirus. Oto wielu zaniepokojonych sytuacją klientów banków zaczęło wypłacać z nich gotówkę – pytanie, czy tylko z kont osobistych, czy również z oszczędnościowych i czy zrywano lokaty terminowe. Zmusiło to NBP do wydania oświadczenia o zaopatrzeniu banków w gotówkę, pod wiele mówiącym tytułem „Gotówki wystarczy dla wszystkich klientów banków". Istnieje zatem prawdopodobieństwo, że aby powstrzymać dalszy odpływ środków, banki – zwłaszcza te mniej płynne, mniejsze, mające mniej klientów, i to nie tak wiernych – mogą próbować ich zatrzymać – ba, próbować przyciągać – wyższymi odsetkami.

I tak już się dzieje. Idea Bank, w kłopotach od dłuższego już czasu, wprowadził w połowie marca Lokatę na Nowe Środki Plus, na 2, 3, 6, 12 miesięcy. Najwyżej oprocentowana jest ta dwumiesięczna. W momencie ogłoszenia było to 3,2 proc. i chyba bank się wystraszył kosztów, bo szybciutko w środę, 18 marca, obniżył to najwyższe oprocentowanie do 2,7 proc. Ale kwota maksymalna to 1 mln zł. Warto jednak pamiętać, że Bankowy Fundusz Gwarancyjny gwarantuje lokaty do równowartości 100 tys. euro.

Gdzie trafią wyciągnięte z banków pieniądze? Znów decyduje o tym koronawirus. W normalnych warunkach poszukiwano by osławionych bezpiecznych przystani – złota, obligacji skarbowych, nieruchomości. Znaczące ograniczenia kontaktów – towarzyskich i biznesowych – wpłynie zapewne na ograniczenie transakcji na rynku wtórnym. Kto by zresztą miał teraz głowę do inwestowania. Tu raczej chodzi o posiadanie płynnych bądź łatwych do upłynnienia czy też wymiany na inne dobra aktywów. A zatem – gotówka w skarpecie, złoto i waluty. Zwłaszcza dolar. Stąd zapewne kolejny znamienny komunikat NBP: „Narodowy Bank Polski informuje, że nie ma w zakresie swoich obowiązków ustawowych zaopatrywania banków komercyjnych w zagraniczne znaki pieniężne. Banki komercyjne mogą we własnym zakresie zaopatrywać się w te znaki, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom swoich klientów". Zapewne zatem te oczekiwania gwałtownie wzrosły.

Inflacja odpuści

Co dalej? Jeszcze przed polskim aspektem epidemii NBP prognozował, że inflacja w tym roku wyniesie 3,6 proc. Z wyliczeń Expandera wynikało, że po uwzględnieniu wzrostu cen i podatku przeciętna lokata przyniesie stratę wynoszącą 2,5 proc. W lutym inflacja wyniosła 4,7 proc. Jak jednak przewiduje obecnie NBP, „oczekiwane osłabienie wzrostu gospodarczego w najbliższym czasie oraz wyraźny spadek cen ropy naftowej na rynkach światowych będą oddziaływały w kierunku istotnego obniżenia dynamiki cen". „W efekcie aktualne prognozy wskazują na wzrost prawdopodobieństwa szybszego, niż oczekiwano w marcowej projekcji, obniżenia się inflacji w bieżącym roku oraz kształtowania się inflacji poniżej celu inflacyjnego NBP w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej" – napisano w komunikacie po posiedzeniu RPP. Gdyby banki nie zmieniały oprocentowania depozytów, realna strata mogłaby być mniejsza. Pozostaje zatem albo szukać banku, który też szuka – depozytów – albo alter-natywy.

Lokaty
Marcowe spotkanie RPP szansą deponentów na wyższe stopy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Lokaty
Inflacja idzie w górę, deponenci tracą realnie coraz więcej
Lokaty
Szybki koniec wojny o lokaty?
Lokaty
Jeszcze nie nadszedł czas boomu na lokowanie w bankach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Lokaty
Lokaty w górę razem z decyzjami Rady Polityki Pieniężnej
Lokaty
PKO BP podwyższy oprocentowanie lokat