Wartość depozytów gospodarstw domowych w bankach (złotowych i walutowych) już w grudniu ub.r. przekroczyła bilion złotych. I nadal rośnie. W samych złotych było to w lutym 914,6 mld. Dane dla osób prywatnych (bez firm jednoosobowych) pokazują kwotę niewiele niższą – 913,7 mld zł. Jej główną składową są stale rosnące depozyty bieżące – ponad 719,5 mld zł w lutym. Z miesiąca na miesiąc niższa jest natomiast suma lokat terminowych – w lutym spadła już poniżej 200 mld zł.
Promocje ratują średnią
Pewna nieufność do lokat trwa od marca 2015 r., kiedy Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopę referencyjną do 1,5 proc., a prawdziwa niechęć do ich zakładania – od wybuchu pandemii i serii kolejnych obniżek, które doprowadziły stopę referencyjną do poziomu 0,1 proc.
– To, że lokaty przestały być atrakcyjną formą oszczędzania, powoduje, że już od dwóch lat co miesiąc regularnie więcej lokat się kończy, niż otwiera. Spójrzmy na ostatnie 12 miesięcy. Suma trzymana przez gospodarstwa domowe na depozytach terminowych stopniała o ponad 100 mld zł – z 294,5 mld zł w lutym 2020 r. do 194,1 mld zł w lutym br. – podkreśla, powołując się na dane NBP, Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Zauważa również, że skraca się przeciętny okres, na który zakładane są lokaty. Jeszcze w latach 2018–2019 było to przeciętnie około czterech miesięcy. Ten okres wyraźnie zaczął spadać w roku 2020. Powody są te same: niepewność w okresie pandemii oraz malejące oprocentowanie lokat.