Bitcoin ma za sobą bardzo zły okres. Najszerzej znana kryptowaluta już szósty tydzień z rzędu traci wartość, a tylko w ciągu ostatniego tygodnia jej kurs osunął się o ponad 25 proc. – z poziomu 39,7 tys. USD do 29,7 tys. USD. Tym samym jej wartość jest już o ponad połowę niższa niż przy okazji rekordowych notowań z końca października i początku listopada zeszłego roku.
Na poziomie poniżej 30 tys. USD kurs bitcoina znajdował się ostatnio dziesięć miesięcy temu, 20 lipca 2021 r. Jak wskazują analitycy, podstawowym źródłem tak poważnej przeceny bitcoina oraz całego rynku kryptowalut jest coraz szersza obecność na nim inwestorów instytucjonalnych, którzy w obecnie niepewnych czasach odwracają się od ryzykownych aktywów. Dobitnie pokazuje to bardzo silna, nienotowana wcześniej korelacja pomiędzy kursem bitcoina a sytuacją na Wall Street.
Technologiczny indeks Nasdaq 100 stracił już bowiem od początku roku 26 proc., a więc niemal tyle samo co kurs bitcoina. Od poniedziałku, w reakcji m.in. na mocne zacieśnianie polityki pieniężnej, Nasdaq stracił już ponad 10 proc., a więc po raz kolejny niemal tyle samo, ile „król kryptowalut".
Według miliardera Michaela Novogratza, czołowego gracza na rynku cyfrowych walut oraz szefa Galaxy Digital Holdings, korelacja bitcoina z technologicznym indeksem Nasdaq może potrwać kilka kwartałów. Niestety, wysoki wskaźnik inflacji oraz słabsze od oczekiwanych wskaźniki gospodarcze w USA oraz widmo kolejnych podwyżek stóp procentowych mogą jeszcze bardziej osłabiać technologiczny indeks, a co za tym idzie – także rynek kryptowalut.
Pomimo powrotu kursu bitcoina powyżej poziomu 30 tys. USD we wtorek, analitycy są zgodni, że przecena na rynku kryptowalut może trwać nadal. Jak wskazuje Tone Vays, analityk i trader od lat handlujący kryptowalutami, bessa na tym rynku może być widoczna przez kolejne sześć miesięcy: