Dlaczego bitcoin zdrożeje pod koniec przyszłego roku?

Szczepan Bentym, youtuber, specjalizujący się w kryptowalutach, był gościem Piotra Zająca w piątkowym programie „Prosto z parkietu”. Tematem rozmowy były perspektywy bitcoina.

Publikacja: 09.11.2018 13:24

Dlaczego bitcoin zdrożeje pod koniec przyszłego roku?

Foto: parkiet.com

Kiedyś Kazik Staszewski śpiewał do prezydenta Wałęsy, by ten oddał mu 100 milionów. Ja chciałem w imieniu widzów zapytać, gdzie nasz bitcoin wart 1 mln USD, którego obiecałeś w Parkiet TV w lutym tego roku?

W książce postawiłem tezę, że on będzie tyle wart i nadal jestem o tym głęboko przekonany. Pytanie tylko, kiedy tę wartość osiągnie? Musimy uzbroić się w cierpliwość i w końcu dojdzie do tego, że 1 mln USD będzie wart tylko 1 bitcoina. Liczę na to, że rok 2022 to będzie dobry czas, by swoje bitcoiny spieniężyć.

Powiedz mi w takim razie, na czym opierasz tę optymistyczną prognozę? Bo kurs cały czas szoruje po tegorocznym dnie...

Przede wszystkim przemawia do mnie natura bitcoina. Jego podaż jest ograniczona, co jest rzeczą rzadko spotykaną w otaczającym nas świecie, a przy tym ma wiele cech podobnych do pieniądza – jest transferowalny, globalny i każdy ma do niego dostęp. Uważam, że dzięki temu on zawsze będzie wartościowy, przynajmniej do momentu, aż ktoś nie wymyśli czegoś lepszego. Ponadto zwróciłbym uwagę na to, że co cztery lata spada dynamika „emisji" nowych bitcoinów. Algorytm jest tak napisany, że teraz górnicy dostają za blok 12,5 bitcoina, a w maju 2020 dostaną 6,25 bitcoina. Dlaczego o tym mówię? Bo moim zdaniem dziś presję podażową na rynku powodują górnicy, którzy pozbywają się swoich nagród, by zapłacić za prąd zużywany podczas kopania. Za dwa lata ta podaż będzie o połowę mniejsza, co moim zdaniem będzie dobrym sygnałem dla rynku. Historia pokazuje, że już na pół roku przed takim „cięciem" jest to uwzględniane w cenie, więc spodziewam się zwyżek najpóźniej w końcówce przyszłego roku.

Ale skoro dostaną o połowę mniej, to będą mieli mniej kasy na rachunki za prąd. Będą więc mogli sprzedawać swoje stare zasoby i też zwiększać podaż.

Myślę, że w takiej sytuacji część górników wyłączy sprzęt, albo będzie szukać innego miejsca z tańszą energią. Ponadto pojawiają się nowe technologie do kopania, także spodziewam się większej specjalizacji i wydajności w tej branży.  Myślę, że to przestanie być biznes opłacalny dla przeciętnego Kowalskiego, a zajmą się nim np. operatorzy energetyczni  i producenci prądu.

Oni będą trzymać swoje kryptowaluty zamiast spekulować?

To już zależeć będzie od ich modelu biznesowego. Część sprzedaje sukcesywnie, uśredniając swój zysk, a część trzyma jak najdłużej, licząc na zwrot w długim terminie. Historia uczy, że im dłużej trzymasz, tym więcej zarobisz.

Twój optymizm wynika więc z fundamentów bitcoina. A nie martwi cię trwająca na rynku bessa, dramatyczny spadek obrotów na giełdach i coraz mniej projektów ICO? Trochę rynek zachowuje się po myśli słynnego krytyka kryptowalut – Nouriela Roubiniego, który uważa, że bitcoina spadnie na „łeb na szyję".

Czekam na taki spadek. Wtedy chętnie dokupię po niższej cenie (śmiech). Moim zdaniem cały rynek jeszcze nigdy nie był tak silny, jak teraz. Rok temu giełdy kryptowalut musiały blokować możliwość otwierania nowych kont, bo nie wyrabiały technologicznie. Teraz są już usprawnione i spokojnie sobie poradzą w podobnych sytuacjach. Ponadto jest coraz więcej produktów i firm powiązanych z czy akceptujących bitcoina. Mamy nowe giełdy, procesory płatnicze i fintechy, które rozwijają tę technologię. Liczba ICO wprawdzie maleje, ale na rynek wchodzą już produkty, które powstały dzięki takim zbiórkom pieniędzy. Rynek się więc rozwija. Ma też całkiem niezły PR, skoro w Bloombergu możemy codziennie śledzić notowania kryptowalut. Ponadto różne instytucje nadzoru pracują nad regulacjami, a na mapie pojawiły się miejsca, jak Malta, które są bardzo przyjazne tej branży.

Wygląda na to, że otoczenie jest przygotowane na kolejną falę hossy, ale powiedz, co tę falę hossy wywoła? Zgoda na ETFy? Regulacje SEC?

Wątpię, by same ETFy rozbujały rynek. Zwłaszcza, że w Szwecji i w Kanadzie takie instrumenty są już dostępne i wielkiej euforii nie wywołały. Myślę, że ludzie znów muszą przekonać się do bitcoina, musi minąć ten żale po załamaniu sprzed roku. Wtedy wróci naturalny popyt.

Wiara w indywidualnego inwestora, to dość optymistyczne podejście. Zwłaszcza, że badania, np. w Wielkiej Brytanii, pokazują, że 38 proc. ludzi nie rozumie czym są kryptowaluty. Poza tym już kilka razy krach na bitcoinie sprawił, że ludzie potracili mnóstwo kasy. Nie uważasz, że tutaj potrzebny jest kapitał instytucjonalny, a właśnie on napłynie wtedy, gdy będą odpowiednie regulacje?

Moja wiara bierze się stąd, że to właśnie indywidualni inwestorzy wywindowali kurs do 20 000 USD i tylko dzięki temu bitcoinem zainteresowały się wielkie firmy finansowe, jak Goldman Sachs czy Fidelity. Problem z tymi ostatnimi jest taki, że aby zainwestowały w ten rynek, to ktoś musi bezpiecznie przechowywać im klucze prywatne. Prezes sam tego na swoim smartfonie trzymał raczej nie będzie. Więc potrzeba jest infrastruktura depozytowa, która już powstaje. Sam Goldman Sachs zainwestował w takie rozwiązanie – BitGo, więc od strony technologicznej instytucje wydają się nadążać za rynkiem.

Pozostaje więc kwestia regulacji, czyli zielonego światła ze strony państwa. Nie obawiasz się tego, ze rządy nigdy nie zalegalizują w pełni bitcoina, bo stanowi on realne zagrożenie dla ich monopolu na emisję pieniądza?

Dopóki bitcoin pozostanie niezawodną, niezaprzeczalną, transparentną, globalną i otwartą księgą rozliczeniową, dopóty nic mu nie grozi. Na razie mu się udaje. I dodam, że bitcoin wcale nie musi wygrać z walutą fiducjarną i stać się pierwszym wyborem przy płaceniu za najdrobniejsze produkty. Jego natura zachęca do tego, by posiadać chociażby jednego, jako lokatę kapitału. Moim zdaniem bitcoin może osiągnąć sukces jako nowy standard złota.

Cały wywiad, a tam m. in. o tokenach personalnych i ciekawych trendach w technologii blockchain, dostępny na naszym kanale youtube.com/parkiettv

Kryptowaluty
Bitcoin przebił 100 tysięcy dolarów. Czy jego kurs podwoi się w rok?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kryptowaluty
Bitcoin powyżej 100 tys. dolarów. Jak mocno może jeszcze zdrożeć?
Kryptowaluty
Co za noc! Bitcoin wreszcie sforsował poziom 100 tys. dolarów
Kryptowaluty
Bitcoinowy wieloryb Donalda Trumpa może zdemolować rynek złota
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Kryptowaluty
Kryptowaluty w klimacie Dzikiego Zachodu. Będzie też oferta dla degeneratów
Kryptowaluty
Jak Chińczyk bezinteresownie, za 30 mln dolarów, uratował kryptowalutowy biznes Trumpów