Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
We wtorek stało się to, na co wielu entuzjastów rynku cyfrowych aktywów czekało od ponad roku – bitcoin znów ruszył w górę. I to z przytupem. W ciągu dnia zyskiwał w porywach 23 proc. Kurs przebił 200-sesyjną średnią kroczącą (po raz ostatni był powyżej jej poziomu w marcu 2018 r.), a w środę dotarł w porywach do 5345 USD. Tak wysoko nie był od listopada ubiegłego roku. Na branżowych portalach oraz w mediach społecznościowych obwieszczono już początek nowej hossy. Czy to aby na pewno to?
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Nie należy oczekiwać powtórki przebiegu poprzednich cykli bitcoina w najdrobniejszych szczegółach. Z czym się należy liczyć?
Do historycznego rekordu z listopada 2021 roku, wynoszącego 4870 USD, brakuje już niewiele: cena wynosi 4700 USD.
Bullish, giełda kryptowalut i właściciel serwisu CoinDesk, ustalił cenę akcji w pierwszej ofercie publicznej na 37 USD, powyżej oczekiwanego przedziału 32–33 USD. Cena akcji w ramach IPO daje spółce całkowitą wartość rynkową na poziomie 5,4 mld USD.
Wprowadzenie w USA jasnych zasad emisji i działania stablecoinów to krok, który ograniczy pole manewru nieuczciwym podmiotom – mówi „Parkietowi” Michał Królik, ekspert ds. analizy transakcji kryptowalutowych w Mediarecovery.
Potencjalnym katalizatorem dalszego wzrostu popularności kryptowlut mogą być kompleksowe regulacje prawne.
Natywna kryptowaluta sieci Ethereum, czyli Ether, od kwietniowego dołka wzrosła już o ponad 150 proc. Kto na tym korzysta?