– Musimy szybciej i skuteczniej eliminować systemy promocyjne typu piramida. Propagowanie ich to nieuczciwa praktyka rynkowa naruszająca zbiorowe interesy konsumentów. Będziemy walczyć z działaniami osób, które zachęcają do inwestowania i udziału w takich „projektach" – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK. To ważny krok na drodze do eliminacji finansowych patologii w naszym kraju. Na start urząd zajął się jednym z najbardziej znanych naganiaczy.
Pierwsze postępowanie
Zapewne każdy, kto korzysta z YouTube'a, Facebooka czy Instagrama, natknął się na finansowych oszustów. Dość łatwo ich zidentyfikować. Najczęściej umieszczają swoje zdjęcia na tle pięknych domów i aut, ozdobieni drogą biżuterią z plikiem banknotów w ręce i dopiskiem mówiącym, że każdy może tak żyć, wystarczy tylko dołączyć do zespołu. I choć te posty zazwyczaj są bezczelne, tandetne i żałosne zarazem, to wiele osób niestety im ulega, wykupując oferowany pakiet i zachęcając do tego swoich znajomych. Nie zdają sobie sprawy, że nie dołączają do zespołu wybrańców, tylko stają się budowniczymi klasycznego schematu Ponziego, na którym zarabiają przede wszystkim jego założyciele i internetowi naganiacze.
Jedną z „gwiazd" polskiego środowiska naganiaczy jest youtuber, instagramer Damian Żukiewicz, wobec którego szef UOKiK wszczął w tym tygodniu pierwsze postępowanie. Człowiek ten promował m.in. projekty FutureNet i FutureAdPro, przed którymi urząd ostrzegał już w marcu 2019 r., a w lipcu tego roku uznał je oficjalnie za nielegalne. Za przystąpienie do projektów, kosztujące od 10 do 1000 USD, obiecywano zysk minimalny 100 zł dziennie, choć benefity mogły być wyższe, jeśli ktoś wprowadził do systemu nowych członków. Brzmi jak klasyczna piramida.
Co ciekawe, Żukiewicz swoimi zuchwałymi dokonaniami na polu promocji piramid zasłużył sobie nawet na obecność na łamach plotkarskiego portalu Pudelek. Popularny serwis już od dawna dość bezpośrednio go demaskował. W sieci znaleźć można artykuł z 2018 r., w którym jest on wprost nazywany twórcą piramidy finansowej, i to już w tytule artykułu. UOKiK-owi demaskacja zajęła dużo czasu, ale lepiej późno niż wcale. Zwłaszcza że deklaracje urzędu są dość stanowcze. „Za propagowanie systemów promocyjnych typu piramida przedsiębiorcy grozi kara do 10 proc. obrotu z poprzedniego roku. Przy tym za przedsiębiorcę uznaje się nie tylko osobę zarejestrowaną w CEIDG, ale każdego, w tym blogerów, infuencerów, kto w sposób zorganizowany i ciągły faktycznie prowadzi działalność gospodarczą i czerpie zyski z zakładania, prowadzenia lub propagowania systemów promocyjnych typu piramida. Prawo przewiduje sankcje również dla osób zarządzających, które umyślnie naruszyły zbiorowe interesy konsumentów. To maksymalnie 2 mln zł" – czytamy na stronie urzędu.
Więcej spraw pod lupą
Na Żukiewiczu interwencje urzędu się nie kończą. Chróstny postawił również zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów spółce NTIM z Wrocławia, zaś wobec jej menedżerów Rafała Krakowiaka i Wiktora Zajączkowskiego wszczął postępowanie w sprawie nałożenia kary pieniężnej. NTIM propagowała w Polsce program Shields, który umożliwiał osobie zarejestrowanej na platformie rockwall.investments służącej do oferowania produktów powiązanych z kryptowalutami otrzymywanie wynagrodzenia uzależnionego przede wszystkim od wprowadzenia nowych członków, co zdaniem urzędu może być piramidą.