Podążamy za Muskiem i kupujemy swoje pierwsze dogecoiny. Cz. 4

Czas na czwarty artykuł tego cyklu, w którym pokazujemy – czysto eksperymentalnie – jak kupić i przechowywać najbardziej popularną kryptowalutę-mema.

Publikacja: 12.03.2021 05:30

Podążamy za Muskiem i kupujemy swoje pierwsze dogecoiny. Cz. 4

Foto: Adobestock

Dwa tygodnie temu opisałem tutaj proces przesyłania środków z giełdy na portfel mobilny. Na próbę przesłałem 50 dogecoinów, używając blockchaina Binance Smart Chain (BSC). To sieć giełdy Binance, na której dokonywałem zakupów. Jest to sposób szybki i tani, ale ma swoje wady. Otóż na portfel nie dostałem w rzeczywistości swoich aktywów, tylko tokeny w standardzie BEP20, które do tych aktywów mnie upoważniają. Innymi słowy, klucze prywatne do dogecoinów wciąż ma giełda, a więc bezpieczeństwo moich środków zależy od niej. Jeśli to ja chcę być ich faktycznym posiadaczem i za nie odpowiadać, muszę przesłać aktywa, używając blockchaina kryptowaluty-mema. Jak to zrobić? Z jakimi wiąże się to kosztami finansowymi i czasowymi? Odpowiedzi poniżej.

W sieci dogecoina

Jest 10 marca. Loguję się na konto Binance. Robię to po dwutygodniowej przerwie. Oprócz podania hasła jestem proszony o weryfikację przez Google Authenticator (GA). Jedni powiedzą, że to uciążliwe, inni, że bezpieczne. Obie strony mają rację. Moim zdaniem bezpieczeństwa nigdy za wiele, zwłaszcza w świecie finansów, zwłaszcza na rozgrzanym rynku kryptowalut. Wpisuję kod z GA i jestem na koncie. W portfelu zostało mi 200 dogecoinów i 9,5 euro. Czas przesłać te pierwsze na mój portfel mobilny Trust Wallet. Tym razem nie przez BSC, tylko przez „oryginalny" blockchain dogecoina. W opcji „Wypłata" w polu „Sieć" zamiast BSC wybieram „Dogecoin". I tu ciekawostka – o ile dwa tygodnie temu prowizja wynosiła 50 dogów, o tyle teraz zmalała do 20 dogów. W porównaniu z 3,76 doga, które zapłaciłem w BSC, to wciąż dużo. Niemniej kwotowo wychodzi 4,2 zł, więc można to przeboleć. Zwłaszcza że to transakcja pokazowo-eksperymentalna.

W polu „Adres odbiorcy" muszę wpisać klucz publiczny wygenerowany przez mój portfel mobilny. W tym celu wybieram w Trust Wallet opcję „Receive", następnie klikam w „Dogecoin" i na ekranie telefonu pojawia się adres w formie kodu QR i w formie następującego ciągu znaków: D7TgrhKyJxE8uB6wHqABaoD3sNEbQhC9QP. Tutaj warto dodać, że gdybym chciał przesłać środki przez BSC, to w portfelu musiałbym wybrać Doge w formacie BEP20. Wówczas adres publiczny wygląda nieco inaczej, a dokładnie tak: 0x7E94a2bb15238968b7ab51C02701EA2276BfFcE1. Oczywiście nie polecam przepisywania tych adresów ręcznie. Łatwo się pomylić, a w świecie kryptografii pomyłka może nas kosztować wysłanie środków daleko w cyfrową otchłań z małym prawdopodobieństwem, że kiedyś wrócą one z powrotem.

GG Parkiet

Wysyłam wszystko, co mam, więc po uwzględnieniu prowizji na mój portfel powinno zostać przesłanych 180 dogecoinów. Puszczam przelew. Zanim zostanie zaakceptowany, znów jest proszony o podwójną weryfikację – przez e-mail i GA. Udało się. Klikam „wyślij" dokładnie o 15.36.... O 15.40 środki są na moim portfelu mobilnym. Można więc zrobić małe porównanie między blockchainem dogecoina a blockchainem Binance. W tym pierwszym przelew trwa cztery minuty, a w drugim dwie. W tym pierwszym koszt transakcyjny to 20 dogecoinów, a w drugim 3,76 dogecoina. Dzięki użyciu tego pierwszego posiadam właściwy klucz prywatny do moich aktywów, a dzięki drugiemu tylko token do tych kluczy mnie uprawniający. Coś za coś... Na moim Trust Wallecie mam teraz 180 dogów i niecałe 50 tokenów Doge w formacie BEP20.

Kryptowalutowa spekulacja

W czwartkowe popołudnie za jednego dogecoina płacono na Binance 0,04636 euro. Przypominam, że kilka tygodni temu nabyłem je po 0,04234 euro, więc jestem 9,5 proc. do przodu (nie uwzględniając prowizji za transakcje giełdowe i przelewy środków). Na potrzeby tego eksperymentu pozostaję „holderem", co w rynkowym slangu oznacza, że będę trzymał te środki długoterminowo, licząc na wzrost ich wartości w szerszym horyzoncie czasowym. Będzie to jednocześnie okazja, by sprawdzić działanie portfela mobilnego. Zachęcam do podobnych eksperymentów wszystkich, którzy chcą spekulować na rynku kryptowalut. Wciąż jest to młody rynek z „chorobami wieku dziecięcego", więc na start warto przy użyciu niewielkiej kwoty przetrzeć te nowe szlaki.

Założenie konta na giełdzie jest proste i szybkie. Jeśli nie wpłacamy tam większych środków niż 240 euro (mowa o Binance), to nie jest potrzebna procedura weryfikacji tożsamości, która już wymaga poświęcenia nieco więcej czasu. Ściągnięcie portfela mobilnego jest również szybkie i darmowe. Interefejs Binance przypomina wprawdzie dyskotekę z lat 90., ale po kilku logowaniach można się przyzwyczaić i poruszać tam bez większych problemów. Apki mobilne są natomiast uproszczone do maksimum i każdy użytkownik smartfona powinien sobie poradzić. To, co w całym tym eksperymencie było w zasadzie najbardziej uciążliwe, to przesyłanie środków z konta bankowego na giełdę. Przelew w euro z ING na Binance zajął aż dwa dni, co w porównaniu z dwoma–czterema minutami wymaganymi na przesłanie dogecoinów wypada co najmniej blado. Jeśli ktoś chce spekulować na kryptowalutach, ale wolnych środków nie chce trzymać na giełdzie, to musi się niestety liczyć z tym, że day trading będzie uciążliwy. Jeśli ktoś jednak zdecyduje się na posiadanie wolnych środków na giełdowym koncie, to ma dwa wyjścia. Może to robić w walucie fiducjarnej (euro, dolar), przy czym wówczas będzie miał ograniczone możliwości handlu, bowiem wiele altcoinów nie jest handlowanych w parach z fiatami. Lepszym wyjściem jest zamiana naszych euro czy dolarów na stablecoiny, czyli odpowiedniki fiatów w świecie kryptowalut. Jak to zrobić? Z jakimi ryzykami i korzyściami się to wiąże? O tym w następnym odcinku tego cyklu.

GG Parkiet

Kurs bitcoina jest w fazie odrabiania strat po lutowej korekcie. Przypomnijmy, że w jej wyniku cena spadła z maksimum wszech czasów 58 346 USD do 43 143 USD. Zniżka zatrzymała się niemal książkowo na poziomie poprzedniego szczytu, który pokrywał się wówczas z 50-sesyjną średnią. Ta ostatnia jest w tej hossie skutecznym hamulcem dla uderzeń podaży. W ostatnich dniach kurs bitcoina dotarł do 57 378 USD. Co istotne – MACD zakręcił w górę na linii 0, a RSI(14) rośnie w strefie neutralnej i nie przebił jeszcze granicy wykupienia. Poza tym wskaźnik zmienności ATR powoli spada, co sugeruje z jednej strony spokój rynku, a z drugiej potencjalne przygotowania pod dynamiczne wyjście na wyższe poziomy. PZ

Kryptowaluty
Euforia day traderów, duzi gracze ostrożni przed Fedem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kryptowaluty
Bitcoin przebił 100 tysięcy dolarów. Czy jego kurs podwoi się w rok?
Kryptowaluty
Bitcoin powyżej 100 tys. dolarów. Jak mocno może jeszcze zdrożeć?
Kryptowaluty
Co za noc! Bitcoin wreszcie sforsował poziom 100 tys. dolarów
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Kryptowaluty
Bitcoinowy wieloryb Donalda Trumpa może zdemolować rynek złota
Kryptowaluty
Kryptowaluty w klimacie Dzikiego Zachodu. Będzie też oferta dla degeneratów