Wieloryby kupują, a bitcoin pisze kolejny rozdział monetarnej historii

Najpopularniejsza kryptowaluta będzie za 90 dni oficjalną walutą Salwadoru. Kurs zareagował mocną zwyżką. Najwięksi kupowali jednak dużo wcześniej.

Aktualizacja: 11.06.2021 07:58 Publikacja: 11.06.2021 05:15

Wieloryby kupują, a bitcoin pisze kolejny rozdział monetarnej historii

Foto: AFP

W czwartkowe popołudnie za jednego bitcoina płacono 38 000 USD. To o 41 proc. mniej niż dwa miesiące temu, gdy kryptowaluta ustanawiała historyczny rekord cenowy 64 800 USD. Od kilku tygodniu notowania tkwią w konsolidacji między 30 000 i 40 000 USD. Fani bitcoina czekają na impuls, który przywróci rynek byka, a antyfani na gwóźdź do jego trumny. W tym tygodniu więcej powodów do radości mają ci pierwsi. Wszystko dzięki małemu krajowi z Ameryki Środkowej.

Historia z Salwadoru

Mowa o liczącym 6,4 mln obywateli Salwadorze. Jego prezydent – Nayib Bukele – zapowiedział tydzień temu, podczas konferencji „Bitcoin 2021" w Miami, że uczyni bitcoina oficjalną walutą jego kraju. Jak powiedział, tak zrobił. W środę salwadorski kongres przegłosował tę propozycję – za było 62 z 84 głosujących. W ciągu 90 dni nowe prawo ma wejść w życie. To niewątpliwie historyczny moment. Wprawdzie w Japonii bitcoin od kilku lat jest legalnym środkiem płatniczym, ale walutą narodową wciąż pozostał jen. Tymczasem w Salwadorze to bitcoin będzie głównym środkiem płatniczym i walutą narodową. Będzie funkcjonował obok dolara amerykańskiego, który nieoficjalnie pełnił te rolę dotychczas.

W przegłosowanym w środę projekcie ustawy znalazły się ważne zapisy dotyczące funkcjonowania kryptowaluty. Mowa m.in. o braku podatku od zysków kapitałowych z bitcoina, o możliwości płacenia podatków w bitcoinie, a także o obowiązku akceptowania kryptowaluty przez wszystkie firmy działające w kraju. Rząd zapowiedział też stworzenie infrastruktury, dzięki której obywatele będą mogli używać kryptowaluty. Mowa m.in. o portfelu mobilnym oraz aplikacji do konwertowania bitcoina na dolary, w których opracowaniu ma pomóc firma Strike.

Bukele dołączył do grona popularnych entuzjastów bitcoina, takich jak Elon Musk czy Michael Saylor. Zasadnicza różnica jest taka, że nie reprezentuje on biznesu, a politykę. To nowość. W mediach słychać zarzuty, że to ruch czysto populistyczny, ale nie brakuje też głosów, że bitcoin wcale taki zły dla Salwadoru być nie musi. 70 proc. ludności tego kraju nie ma konta bankowego. Obrót jest więc w dużej mierze gotówkowy, a przesyłanie pieniędzy wymaga kosztownego i czasochłonnego pośrednictwa. Jak wiemy – bitcoin został stworzony, by właśnie takim problemom zaradzić. W tym kontekście mały kraj z Ameryki Środkowej może stać się swoistym środowiskiem testowym, a my zobaczymy, czy idea Satoshiego Nakamoto sprawdzi się w praktyce. Skoro banki nie chciały włączyć Salwadorczyków do swojego systemu, może zrobi to bitcoin.

GG Parkiet

Oczywiście przy tym projekcie więcej jest pytań niż odpowiedzi. Nie wiadomo, czy bitcoin wyprze dolara, czy obywatele przyzwyczają się do jego zmienności, czy partnerzy zagraniczni nie wprowadzą w związku z nową ustawą jakichś obostrzeń itd. Bukele rozpoczął więc ciekawy eksperyment, a jego długoterminowe efekty mogą mieć dla całego ekosystemu kryptowalut bardzo ważne implikacje.

Wielorybie zaufanie

W krótkim terminie efekt był widoczny niemal natychmiast. W środę bitcoin podrożał o 9,3 proc., do 36 600 USD, a w czwartek po południu dokładał kolejne 3,6 proc. i oscylował przy 38 000 USD. Analitycy serwisu coindesk.com dopatrują się w tym ruchu punktu zwrotnego, ale warto zwrócić uwagę, że na razie trwająca fala wzrostowa zawiera się w przedziale miesięcznych wahań. Istotniejsze może być to, co dzieje się na najbogatszych adresach i o czym informował ostatnio serwis Santiment. „Bitcoinowe wieloryby nie spowalniają akumulacji BTC, a trend wzrostowy tokenów przechowywanych przez te adresy o wartości ponad 1000 BTC trwa. Jest to mocny dowód zaufania dla byków, ponieważ najważniejsi interesariusze zwiększają swoje zasoby" – napisano na profilu twitterowym serwisu w czwartek rano.

Okazuje się, że od dołka z 19 maja na najbogatszych adresach, liczących ponad 1000 BTC, przybyło blisko 80 000 bitcoinów, a ich łączna liczba sięgnęła trzymiesięcznego maksimum na poziomie 7,91 mln sztuk. Duzi akumulują, co traktowane jest w szerszym horyzoncie czasowym jako byczy sygnał. Jego potwierdzeniem są dane z giełd kryptowalutowych dotyczące odpływów.

– Niektóre dane napływające z rynku sugerują, że bitcoin zbliża się do dna spadków. Giełdy kryptowalutowe odnotowały w poniedziałek odpływ 22 550 BTC, co stanowi największy jednodniowy odpływ netto od listopada zeszłego roku. Również liczba bitcoinów przechowywanych w portfelach giełdowych spadła do trzytygodniowego minimum. Odpływ BTC z giełd oznacza zazwyczaj, że traderzy przenoszą swoje monety do tzw. chłodni, czyli portfeli offline. Wynikać może z tego, że inicjatywę na rynku przejmują inwestorzy długoterminowi, którzy nie mają zamiaru w najbliższym czasie pozbywać się swoich BTC – komentował Lukas?Enzersdorfer-Konrad, dyrektor operacyjny platformy obrotu?Bitpanda.

Wygląda więc na to, że gorące informacje z Salwadoru wpisują się w akumulacyjny trend, trwający na rynku bitcoina od kilku tygodni. Przebicie 40 000 USD będzie ważnym i optymistycznym sygnałem, choć należy pamiętać, że znacznie bardziej wpływowi politycy niż Nayib Bukele lubią ostatnio wypowiadać się w kwestii kryptowalut, a te werbalne sygnały często mają mocne przełożenie na zmienność notowań.

Od 19 maja notowania bitcoina konsolidują się między poziomami 40 000 i 30 000 USD. Dolna granica wahań to długoterminowe wsparcie, które zatrzymało styczniową korektę. Można więc powiedzieć, że cena jest w fazie przestoju nad ważną barierą techniczną. Kierunek nadchodzących zmian stoi jednak pod dużym znakiem zapytania. Z jednej strony w szerokim ujęciu czasowym cena jest w trendzie wzrostowym, a spadek rzędu 50 proc., z jakim mieliśmy do czynienia w maju, na tym rynku traktowany jest jako korekta. Z drugiej strony skala ostatniego tąpnięcia jest na tyle duża, że średnia z 50 sesji jest o włos od przecięcia w dół 200-sesyjnej, co oznaczałoby formację krzyża śmierci, a więc długoterminowy sygnał przesilenia. Można więc powiedzieć, że z perspektywy analizy technicznej ważą się właśnie losy hossy na najbardziej popularnej kryptowalucie. Granice konsolidacji wyznaczają w tym momencie linie sygnalne. PZ

Kryptowaluty
Bitcoin przebił 100 tysięcy dolarów. Czy jego kurs podwoi się w rok?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kryptowaluty
Bitcoin powyżej 100 tys. dolarów. Jak mocno może jeszcze zdrożeć?
Kryptowaluty
Co za noc! Bitcoin wreszcie sforsował poziom 100 tys. dolarów
Kryptowaluty
Bitcoinowy wieloryb Donalda Trumpa może zdemolować rynek złota
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Kryptowaluty
Kryptowaluty w klimacie Dzikiego Zachodu. Będzie też oferta dla degeneratów
Kryptowaluty
Jak Chińczyk bezinteresownie, za 30 mln dolarów, uratował kryptowalutowy biznes Trumpów