Wsparciem dla ceny bitcoina są napływy do nowych funduszy. Zgromadziły już one 661 tys. bitcoinów wartych ponad 30 mld dolarów. Większość tych aktywów posiada fundusz Greyscale, który istniał już wcześniej i został jedynie przekształcony. Od tego momentu generuje odpływy. Na dzień 7 lutego ETF-y na Bitcoina Spot zakupiły netto blisko 42 tys. bitcoinów, natomiast licząc bez funduszu Greyscale, wynik netto wynosi już 192 tys. To właśnie umorzenia klientów Greyscale są w dużym stopniu odpowiedzialne za styczniowe spadki. Wygląda na to, że sytuacja już się ustabilizowała. Rynek kryptowalut ponownie świeci na zielono i jest szansa na atak styczniowych szczytów. Siłę rynku widać też w poziomie hashrate (wskaźnik mierzący całkowitą ilość mocy obliczeniowej – red.), który w pierwszym tygodniu lutego był najwyższy w historii. Hashrate świadczy o sile sieci bitcoina, więc z reguły jego wzrost jest korzystny. Kopalnie głównej kryptowaluty wciąż zwiększają swoje moce wydobywcze i według zapowiedzi dalej będą to robić. W lutym czeka nas cała masa raportów od kopalni notowanych na rynku publicznym, więc dowiemy się więcej szczegółów o ich planach. Niewątpliwie wydarzeniem roku będzie halving, czyli spadek wydobycia bitcoina o połowę. W przeszłości mieliśmy tylko trzy halvingi i cena bitcoina zawsze rosła po tym wydarzeniu. Czy tym razem będzie podobnie?