Andras Simor, który pomógł Węgrom przejść przez kryzys finansowy, gdy wymagały one pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, powiedział, że wyjście z bloku nie jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, ale „jest możliwym”.
– Prawdopodobieństwo w zeszłym roku wynosiło 10 proc., teraz wzrosło do 20 proc., nawet do 30 – powiedział telewizji ATV.
Deficyt budżetowy Węgier powiększył się do rekordowego poziomu po tym, jak premier Viktor Orbán zaangażował się w szał wydatków przed ubiegłorocznymi wyborami, które wygrał. Kraj ten ma również najwyższą w UE inflację i kluczową stopę procentową w czasie, gdy ponad 30 miliardów dolarów unijnej pomocy pozostaje zablokowane. Fundusze te zostały wstrzymane przez blok z powodu odstępstwa rządu od demokratycznych zobowiązań i rzekomego łapownictwa.
– Obawiam się, że rząd Węgier wmanewruje kraj w sytuację, w której wyjście z Unii Europejskiej stanie się realną alternatywą – powiedział Simor, który jest zaciekłym krytykiem Orbána.
Powiedział jednak, że nie spodziewa się implozji gospodarki Węgier. – Spodziewam się raczej powolnego poślizgu – stwierdził.