Po wtorkowych silnych, ale mało wiarygodnych z powodu awarii systemu giełdowego wzrostach indeksów GPW w Warszawie, początek środowej sesji przyniósł - zgodnie z prognozami - kontynuację tej tendencji ze względu na silne zwyżki na giełdach w USA i w Azji oraz rosnące ceny ropy naftowej i miedzi. Na początku sesji indeks WIG20 dotarł do dziennego maksimum na poziomie 3451 pkt. W kolejnych godzinach słabł jednak zapał kupujących akcje, a po południu indeks WIG20 znalazł się nawet na moment pod kreską. Wystąpienie szefa Fed Bena Bernanke i związane z tym wzrosty na początku sesji w USA pozwoliły jednak na pozytywne zakończenie dnia.
Na notowaniach indeksu ciążyły spadki Banku BPH i PKN Orlen. Bank BPH potaniał przy najwyższych na rynku obrotach aż o 4,3%, w transakcjach pakietowych sprzedano bowiem po 965 zł blisko 1% akcji banku o wartości 250 mln zł. PKN Orlen stracił 2%, a inwestorzy z niepokojem przyjęli informacje o możliwym w przyszłości zaprzestaniu eksportu ropy naftowej z Rosji do Polski, Niemiec i Litwy rurociągiem "Przyjaźń". W takim przypadku płocka spółka musiałaby sprowadzać surowiec drogą morską lub zapewnić sobie alternatywne źródło dostaw np. rurociągiem z Odessy. Aż 2,7% zyskały akcje KGHM i to mimo, ze przed sesja spółka podała nieznacznie gorsze od prognoz wyniki finansowe. Do kupna akcji tej spółki skłaniały jednak deklaracje prezesa dotyczące wypłaty dywidendy na poziomie 7 zł na akcję oraz brak zainteresowania zostania akcjonariuszem LOT.
Prawdopodobne zwyżki na giełdach w USA i w Azji będą wspierać notowania na GPW w Warszawie także w czwartek na otwarciu, ale na rynku nie widać optymizmu, co sugeruje, ze w przypadku pogorszenia nastrojów korekta będzie kontynuowana.
Marek Węgrzanowski
X-Trade Brokers Dom Maklerski