Analitycy spodziewali się spadku, jednak nie aż tak dużego. W drugim dniu swojego wystąpienia przed kongresem szef Fed wyraził opinię, iż gospodarka może być silniejsza niż wcześniej prognozowano. Spowodowane to jest wysokimi wydatkami konsumentów i wzrostowi zysku. Świadczy to o możliwości zaostrzenia polityki monetarnej. Słowa Bena Bernanke nie potwierdzają wczorajsze dane makroekonomiczne. Ilość noworejestrowanych bezrobotnych była najwyższa od września 2005. Obawy o stan gospodarki wróciły zatem jak bumerang i zostały wyrażone również w przepływach kapitałów do USA. Były one znacząco niższe od prognoz oraz wcześniejszych wartości.
Dziś z danych makroekonomicznych poznamy z USA inflację w cenach producenta. Prognozowana jest ona na poziomie (-0,6)% przy poprzedniej wartości 0,9%. Zezwolenia na budowy oraz ilość rozpoczętych budów również prognozuje się na niższym poziomie. Indeks Uniwersytetu Michigan ma być zbliżony do poprzedniej wartości 96,9 pkt. Dane te potwierdzają obawy o stan amerykańskiej gospodarki. Pomimo wszystko giełdy amerykańskie zyskały na wartości. Indeks Dow Jones zamknął się na poziomie 12 765,01 pkt tj. 0,18%. Ropa wciąż utrzymuje się pomiędzy 58 a 57 dolarów za baryłkę.
Złoto zyskało na wartości z poziomu 662,20 do 669,70 usd/oz. Pomimo wzrostu wartości metal ten pozostaje wciąż w konsolidacji od 13 lutego.
O godzinie 08:43 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3140 dolara.
Sytuacja techniczna eurodolara: czwartek na rynku tej pary przyniósł dwie istotne zmiany - wygenerowanie nowego maksimum, tym razem na 1,3170 i brak jakiejkolwiek korekty podczas godzin handlu azjatyckiego. Wąska konsolidacja, jakiej jesteśmy światkami obecnie odczytana może zostać jako klasyczna formacja wzrostowa. Biorąc zatem pod uwagę układ techniczny na wykresach "krótkich" oraz zachowanie wskaźników intra day, które w nocy mocno się ostudziły, założyć można, że dzisiejsza sesja przynieść może kolejny atak na testowany wczoraj opór: 1,3170. Ze względu na istotne dane makro zza oceanu trudno oczekiwać, aby do większych zmian doszło w pierwszej części sesji (przed publikacją danych). Po ostatnich dwóch sesjach jedno można stwierdzić: byki mają się bardzo dobrze i jak na razie nic nie wskazuje, aby chęć do dalszego osłabiania dolara została ostudzona. Najbliższe wsparcie i jednocześnie trampolina do dalszych wzrostów to 1,3080, opory to 1,3170 i 1,3210.