W środę zostaną opublikowane zweryfikowane dane o wzroście PKB i miernikach inflacji w czwartym kwartale. Dane wstępne były dość optymistyczne (PKB na poziomie 3,5%, delator 1,5%), i gdyby się okazało, że dane te zweryfikowano to mogłoby dojść do nerwowych ruchów na rynkach oraz spotęgowałoby spekulacje na temat przyszłych stóp procentowych. Poznamy też dane informujące o stanie amerykańskiej gospodarki tj. indeks ISM dla sektora produkcyjnego i usługowego, indeks Chicago PMI, raport o zamówieniach na dobra trwałego użytku oraz dane o styczniowych wydatkach Amerykanów. Dopełnieniem będą dane ukazujące nastroje panujące za oceanem, indeks Conference Board oraz Uniwersytetu Michigan. Oczekiwaną przez inwestorów porcją danych mogą być także raporty z rynku nieruchomości. Ostatnio nienajlepsze dane z tego rynku sprawiają niemały zamęt wśród analityków. Miedzy wtorkiem, a czwartkiem poznamy raporty o sprzedaży domów na rynku wtórnym, sprzedaży nowych domów oraz cenach domów. Warto zwrócić uwagę na ten pierwszy ponieważ rynek wtórny to około 80% całego rynku nieruchomości. Ostatnimi dniami sporo inwestorów zwraca uwagę na rynek japoński, ostatnia podwyżka wzbudza obawy o dalszej aprecjacji jena, ograniczając operacje carry trade. Pod koniec tygodnia zapoznamy się z produkcja przemysłową, bezrobociem oraz inflacją CPI w Japonii. Oczekuje się wyższej inflacji, co może zwiększyć oczekiwania odnośnie kolejnej podwyżki stóp.
Na rynku towarowym optymistyczne nastroje panują od zeszłego tygodnia. Impuls zakupowy przyszedł od strony miedzi. Na rynku mówiło się o powrocie Chińczyków do zakupów po tygodniowej przerwie w zakupach (świętowano początek roku księżycowego). Wzrostowi cen ropy sprzyjał wzrost napięcia geopolitycznego po odrzuceniu przez Iran żądań Rady Bezpieczeństwa ONZ. Natomiast rynek złota pozostaje cały czas w sile, a wielu analityków już wypatruje nowych rekordów. Obecnie za złoto trzeba zapłacić 684,50 usd/oz. Miedź handlowana jest 6258 usd/t. a ropa 61 dolarów za baryłkę.
O godzinie 15:43 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3175 dolara.
Sytuacja techniczna eurodolara: dzisiejsza sesja na rynku tej pary przypominała to, co widzieliśmy na początku zeszłego tygodnia - spokój i wręcz kosmetyczne zmiany. Po piątkowej nieudanej próbie kontynuacji wzrostów (ekstremum wygenerowane zostało na 1,3197) kurs powrócił poniżej 1,3180 - 1,3190, czyli wskazywanego we wcześniejszych komentarzach obszaru oporu. Biorąc pod uwagę zakres zmian na wskaźnikach intra day, ich dynamikę oraz fakt, że najważniejsze w tym tygodniu odczyty makro podane zostaną do opinii publicznej w środę i czwartek założyć można, że senny sentyment dominować może przez przynajmniej jeszcze jedną sesję. Najbliższe wsparcie wyrysować można na 1,3130, kolejne to obszar figury 1,3100 (oba mogą być testowane w ciągu najbliższych godzin, z naciskiem na ten pierwszy), opory natomiast to nadal 1,3180 - 1,3190. Zanegowaniem scenariusza krótkotrwałego powrotu do mocniejszego dolara byłoby trwałe przejście kursu przez figurę 1,3200.
RYNEK KRAJOWY