Niewątpliwie złożyło się na to wiele czynników, a głównym są wciąż obawy związane z przyszłością amerykańskiej gospodarki.
O kryzysie na rynku pożyczek hipotecznych o podwyższonym ryzyku w Stanach Zjednoczonych powiedziano już wiele i nie ma sensu ciągle do tego wracać. Kluczową kwestią będą teraz informacje z pozostałych sektorów amerykańskiej gospodarki, które pokażą jakich dodatkowych zagrożeń można będzie się spodziewać. Niemniej jednak nerwowość wśród inwestorów narasta, co objawia się w spadku globalnego apetytu na ryzyko i wyprzedaży na rynkach akcji i walut emerging markets. Na to wszystko nałożyły się dzisiaj obawy związane z wyborami prezydenckimi w Turcji, a także zapowiedź obniżenia perspektywy ratingu dla Izraela przez Standard&Poors. Od kilku dni widoczne jest także umocnienie się japońskiego jena, co ma związek z zamykaniem spekulacyjnych pozycji carry-trade.
Złotemu zaszkodziły informacje, jakie napłynęły z kraju. Wczoraj Rada Polityki Pieniężnej po zakończonym posiedzeniu pozostawiła stopy procentowe na poziomie 4,50 proc., a z treści komunikatu nie wynikało jednoznacznie, że koszt pieniądza wzrośnie w sierpniu. Wprawdzie członkowie RPP przyznają, że dalsze podwyżki są konieczne, ale jednocześnie chcą dać sobie jeszcze nieco czasu, aby przeanalizować wpływ ostatnich 2 podwyżek w kontekście napływających kolejnych danych makroekonomicznych. To mogło nieco rozczarować część inwestorów liczących na bardziej zdecydowane działania. Dodatkową nerwowość wprowadziły też nasilające się spekulacje związane z możliwością ogłoszenia w piątek informacji o rozwiązaniu koalicji, co byłoby sygnałem do przedterminowych wyborów na jesieni.
Na rynkach międzynarodowych dolar kontynuował rozpoczęte wczoraj odreagowanie, chociaż jego skala była już mniejsza. Na parze EUR/USD zbliżyliśmy się w okolice wsparcia na 1,3690, co może sugerować, iż zakończenie tej krótkotrwałej korekty i ponowny atak na figurę 1,38. Pomóc w tym mogą zaplanowane publikacje danych makroekonomicznych, które będą budzić sporo emocji. Kluczowe będą w tym względzie jutrzejsze odczyty dotyczące dynamiki wzrostu gospodarki USA w II kwartale b.r.
Tak czy inaczej fala pesymizmu, która przetoczyła się dzisiaj przez rynki pomału dobiega do końca. Najbliższe dni mogą przynieść zatem powrót notowań EUR/PLN w okolice 3,7950-3,80 zł, a USD/PLN 2,7650 zł. Nieznacznego odreagowania można się będzie spodziewać też na giełdach. Niemniej jednak w średnim terminie może się okazać, że przecena dopiero się zaczyna?