Później, gdy wykres USD/JPY odbił się od 55-dniowej średniej kroczącej, zaś EUR/JPY przebił od góry 38,2% zniesienie ruchu od 150,74, japońska waluta zaczęła odzyskiwać siły. Można, zatem wnioskować, że zatrzymanie spadków EUR/USD jest chwilowe. Przy braku publikacji makroekonomicznych trudno było oczekiwać dziś sforsowania wsparcia na 1,3630 lub przebicia oporu na 1,3680 USD. Inwestorzy nie są przekonani, czy korekta na analizowanej parze jest już zakończona, czy też będziemy świadkami zniżki do obszaru 1,3570-1,3580 USD. W naszym mniemaniu ta druga ewentualność jest dosyć prawdopodobna. Nieudana próba pokonania 1,3680 USD powinna zwrócić dziś po południu wykres na południe, gdzie obszarem oporu jest strefa 1,3627-1,3634 USD. Motorem napędowym może być tu jeszcze mocniejszy jen. Jego aprecjacja, podobnie jak zniżki na światowych giełdach powinny jednak wyhamować i zrobić przystanek przed ewentualnym kontynuowaniem ruchu. Druga część tygodnia przyniesie znaczną ilość pierwszoplanowych publikacji makroekonomicznych, spośród których najważniejsze będą informacje zza Oceanu; inflacja PCE Core, indeksy ISM oraz ilość nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych. Powinno to na nowo wprowadzić więcej ożywienia do sytuacji na głównej parze walutowej. O 14.30 eurodolara notowano po 1,3665.
W Polsce nie publikowano dziś ważniejszych wskaźników makro. Ministerstwo Finansów podało, że w okresie I-VII budżet miał prawdopodobnie 100 mln PLN nadwyżki. Ta korzystna informacja nie zrobiła wrażenia na inwestorach. Przebieg sesji krajowej podlegał silnemu wpływowi notowań na zagranicznych rynkach. Umocnienie jena było zauważalne w zachowaniu złotego, który stracił na wartości w relacji do głównych walut. Euro podrożało, podobnie jak prognozowaliśmy z 3,7915 do 3,8140 PLN, dolar zyskał 1,5 gr. i płacono za niego już prawie 2,79 PLN. Zła atmosfera na rynkach kapitałowych i wysoka zmienność skutkująca wzrostem awersji do ryzyka nie są dobrym środowiskiem dla walut rynków wschodzących, w tym złotego. Naszej walucie szkodzi także niepewność polityczne, która w "normalnych" warunkach umacniającego się złotego jest ignorowana. Naszym zdaniem w najbliższych dniach złoty wciąż będzie tracił. Poziomy 3,8150-3,8200 PLN i 2,8050 powinny powstrzymywać dalszą zwyżkę. O 14.30 za euro płacono 3,8080, dolara wyceniano na 2,7850 PLN.
Sporządził:
Kamil Gaworecki
Makler Papierów Wartościowych