Oczywiście wrażenie jest tylko moje i nie mam zamiaru sugerować, że nie ma szans, by ceny poszły jeszcze wyżej, choć wcześniejszy spadek wskazywał na to, że rynek nie jest w najlepszej formie.

Co się stało, że ceny po szybkim spadku cen nagle zawróciły i w równie dynamicznym tempie odrabiają straty? Jak tę zwyżkę traktować?Co się stało? Oczywiście pojawiło się kupno. Nastroje tak mocno się nie zmieniły, gdyż nadal baza wskazuje na to, że duża część graczy liczy na spadki. Może trzeba jeszcze raz wyznaczyć szczyty trendu, by ta grupa inwestorów zrezygnowała? O tym przekonamy się później.

Zwyżkę, która wczoraj miała sporą wielkość, nadal należy traktować jako korektę wcześniejszych spadków cen. Pewną zmianę będzie można wprowadzić w chwili, gdy ceny wyjdą nad szczyt z 30 października (2339). Po pierwsze dlatego, że to ostatni lokalny szczyt, a więc zarazem początek ostatniej fali spadków. Jej zanegowanie podważy zasadność oczekiwania dalszej przeceny. Po drugie szczyt ten znajduje się w okolicy zniesienia połowy przeceny, a więc jego pokonanie będzie równocześnie sygnałem odrobienia przez popyt ponad połowy wcześniejszej straty. To nie może być pominięte, a skoro wcześniej dominował trend wzrostowy, to taka sytuacja pozwoli na powrót do nastawienia pozytywnego w średnim terminie.

Czy tak się stanie? Biorąc pod uwagę tylko zmienność dzienną cen, test poziomu szczytu jest prawdopodobny. Jednak czy ceny zakończą dzień nad tym szczytem, zależy chyba od jednego głównego czynnika, jakim jest publikacja danych o stanie amerykańskiego rynku pracy. Oficjalnie oczekuje się obniżenia się skali ubytku liczby miejsc pracy w sektorze pozarolniczym. Prognozy mówią o spadku liczby etatów o 175 tys.

Środowy raport ADP zdaje się te prognozy potwierdzać. Niektórzy mówią nawet o jeszcze lepszych danych. Oczekiwania można uznać za optymistyczne. Przeszkadza trochę w tym powolny spadek liczby nowych wniosków o zasiłek, ale po ostatnim spadku liczby etatów o 263 tys. chyba każdy spadek mniejszy niż 200 tys. będzie dobry. Inna sprawa, jak na to zareaguje rynek. Dobre dane - szybciej wyższe stopy.