Ostatnia sesja tego tygodnia to oczywiście publikacja danych o stanie amerykańskiego rynku pracy. Część inwestorów skupiona była również na debiucie PGE, ale na razie nas to nieszczególnie interesuje. Póki spółki nie ma w indeksie, jej wycena nie wpływa na decyzje graczy operujących na rynku terminowym. Publikacja danych makro w USA przyniosła sama w sobie ciekawe informacje, ale pozwoliła także na kilka obserwacji dotyczących naszego rynku. Obserwacje te mogą być przydatne przy rozważaniu scenariuszy dalszego przebiegu notowań na rynku.

Najpierw zajmijmy się samą publikacją. Z publikowanych wczoraj danych dwie zmienne zawsze wzbudzają duże zainteresowanie. To stopa bezrobocia oraz zmiana liczby miejsc pracy w sektorze pozarolniczym. Stopa bezrobocia jest wielkością medialną, ale to zmiana liczby etatów jest dla inwestorów istotniejsza, gdyż sposób jej wyznaczania jest dokładniejszy, a tym samym jest ona bliższa faktycznym zmianom zachodzącym na rynku pracy. Oczekiwano, że stopa bezrobocia wyniesie 9,9-10,0 proc., a liczba etatów spadnie o ok. 175 tys. Okazało się, że stopa bezrobocia wyniosła 10,2 proc., a spadek liczby etatów wyniósł 190 tys. Reakcją na te dane był spadek cen. Moim zdaniem niezasłużony.

Faktycznie bowiem publikacja ma neutralną wymowę, a jeśli pominąć stopę bezrobocia jako mniej istotną, to publikacja jest nawet umiarkowanie pozytywna. Skąd ten wniosek? Po pierwsze zmiana liczby etatów jest zbliżona do prognoz, a po drugie dokonano także rewizji danych za poprzednie miesiące, w wyniku której zmniejszono skalę wcześniejszych spadków liczby etatów o ponad 90 tys. Można też przypuszczać, że i ostatnie dane będą rewidowane pozytywnie, bo takie tendencje w rewizjach da się zauważyć.

Spadek cen pokazuje, że na rynku panuje znaczna nerwowość. Z jednej strony otrzymujemy dane makro, a z drugiej odnosimy je nie tylko do zmian w gospodarce, ale równocześnie oceniamy ich wpływ na władze monetarne, które trzymają palec na czerwonym guziku, którego naciśnięcie oznacza koniec fazy taniego pieniądza.

Technicznie piątkowa sesja niewiele zmieniła, choć było blisko do testu poziomu szczytu sprzed tygodnia. Nie doszło do niego, a więc podtrzymana została sensowność nastawienia neutralnego. Zmiana na pozytywny może nastąpić po wyjściu cen ponad poziom 2340 pkt.