Wtorkowa sesja przyniosła nam mieszane sygnały. Z jednej strony powiększony został zakres ruchu po wybiciu nad poziom oporu na 2340 pkt, co należy odebrać pozytywnie, ale z drugiej strony, zwyżce towarzyszył mizerny obrót, który utrudnia optymistyczne prognozy. Jak więc interpretować taki przebieg notowań?
Przebieg wtorkowych notowań wskazuje na to, że obecna zwyżka cen jest raczej częścią kreślonej korekty niż ruchem, który ma zaprowadzić nas na nowe rekordy tegorocznego trendu, a jeśli jakimś cudem takie rekordy miałyby się pojawić, to raczej nie będą się one wiele różniły od dotychczasowego szczytu. Jeśli zakładamy, że to nadal korekta, i skoro zwyżka jest jej częścią, to należy się spodziewać, że wkrótce pojawi się jej kolejna faza, a więc ponowny spadek cen.
Dla graczy, którzy taki przebieg zdarzeń przyjmują jako bardziej prawdopodobny, rozwiązaniem może być zareagowanie na ewentualny spadek cen poniżej poziomu, który jeszcze niedawno był oporem, a którego przebicie w poniedziałek było przyczyną zmiany nastawienia. Dla szybszych graczy zejście pod ten niedawny opór, który teraz powinien działać jako wsparcie, będzie negacją poniedziałkowego sygnału.Gracze liczący na to, że jednak ceny będą zwyżkowały, z reakcją mogą poczekać na ewentualne zejście cen pod poziom dołka z 6 listopada.
Przyznam, że nie bardzo mi się ta ostatnia zwyżka podoba i raczej skłaniałbym się ku temu, że scenariusz rozbudowanej korekty jest bardziej prawdopodobny. We wtorek zbliżyliśmy się do szczytu trendu na około 40 pkt. Czy tak marne zakupy mają wyznaczyć nowe tegoroczne maksima? Jaki potencjał miałaby taka zwyżka? Czy w takich warunkach jest możliwe poważne wybicie cen, które zanegowałoby koncepcje wewnętrznej linii trendu? Mam co do tego spore wątpliwości, a skoro tak, to biorę pod uwagę przedłużenie się korekty, a więc kolejną falę spadków cen.
Myślę, że jeśli taki scenariusz się zrealizuje, to ruch zaprowadzi nas na niższe poziomy niż ostatnio. Skoro bowiem ostatni szczyt uznajemy za zbyt mało emocjonujący (stąd m.in. założenie, że tkwimy w korekcie), to też oczekujemy na ruch wzrostowy, który byłby wyraźny i emocjonujący. Taki może się pojawić jeśli wcześniej rynek zostania nastraszony i właśnie na to ewentualne nastraszenie trzeba się przygotować. Zwłaszcza, gdy padną wsparcia.