Podaż ma sprzymierzeńców. Słabość nie dotyczy tylko rynku polskiego, ale całego świata, a więc trudno w takiej sytuacji oczekiwać, że popyt nagle zacznie iść pod prąd. Wczorajsze tąpnięcie będzie zapewne punktem odniesienia dla zachowanie rynku przez kilka najbliższych dni. O ile oczywiście nie pojawi się kolejne. WIG20 stracił wczoraj 4 proc., a SP500 3 proc. Sporo, ale już w prasie pojawiła się sugestia paniki. Ponownie nieco większa zmienność rozbudza wśród komentatorów emocje. Fakty są takie, że do paniki jeszcze sporo nam brakuje.

Zresztą nie spodziewam się jej. To już nie jest rok 2008, gdy trend był jasny i spokojnie oczekiwaliśmy na jego kulminację i zmienność na sesji dwukrotnie większą od wczorajszej. Teraz raczej się to nie powtórzy. Główna fala bessy (o ile założyć pesymistyczny scenariusz, że w długim terminie trwa jeszcze bessa) jest już za nami. Owszem, dni spadku po 3-4 proc. pewnie się będą zdarzać, ale zjazdy po 7-8 proc. pojawiają się w wyjątkowych sytuacjach, a dopiero wtedy można mówić o panice. Zatem powstrzymajmy emocje. Przecena jest faktem, ale to przecież normalna faza zmian na rynku. Ceny nie mogą wiecznie rosnąć.

Dziś oczywiście kulminacją będzie moment opublikowania raportu o stanie rynku pracy w USA. O ile dane za styczeń są ciekawe i zapewne będą potwierdzały ostatnio notowane tendencje wygasania zwolnień, to nie one są dziś najważniejsza. Ważniejszą wydaje się wielkość rewizji, bo ona ma szansę namieszać. Po pierwsze, nie wszyscy są na nią przygotowani, a po drugie, nawet jeśli są, to wielką niewiadomą pozostaje jej wielkość. Informacje dotyczące pierwszej połowy ubiegłego roku mówiły o różnicy między faktycznymi danymi, a wynikającymi z comiesięcznych publikacji, przekraczającej nawet 1 mln etatów. Wprawdzie druga połowa roku, a w szczególności ostatni kwartał może to nieco poprawić, to przecież nie w dramatyczny sposób, bo nadal chęć do zatrudniania jest niewielka, a więc opóźnienie statystyki względem faktycznych zmian nie musi być duże. Myślę, że rewizja o 0,5 mln etatów zostanie przez rynek przyjęta ze zrozumieniem.