Wczorajsze zatrzymanie indeksu w okolicy dolnego graniczenia potencjalnej formacji kanału dziś, w kontekście możliwego wzrostu cen, wygląda interesująco. Nie jest przesądzone, czy korekta faktycznie rozwinie skrzydła, ale trzeba przyznać, że popyt ma dziś kilka argumentów po swojej stronie. Ponownie można uznać, że sygnałem do mocniejszej zwyżki będzie wyjście cen nad poziom 2210 pkt. Wtedy będzie można oczekiwać kolejnych kilkudziesięciu punktów wzrostów. Nadal należy pamiętać, że mowa tu o zmianach, które ewentualnie mogą przypaść do gustu daytraderom.
Z naszego punktu widzenia, a więc skupionych na zmianach większych, poziomem, który miałby jakieś znaczenie, jest środowy szczyt (dla kontraktów okolice 2250). Gracze bardziej niecierpliwi mogą po wyjściu cen nad ten szczyt zmienić nastawienie na neutralne, ale równocześnie przygotować się na powrót do nastawienia negatywnego, gdyby rynek powrócił na niższe poziomy. Wyjście cen nad 2250 pkt. może być bowiem odebrane jako wykreślenie podwójnego dna, które w swojej konsekwencji może doprowadzić do testu luki bessy. To już są jednak spekulacje zbyt daleko idące. Popyt ma przed sobą kilka innych zadań i tego się trzymajmy. Poza tym nie jest przecież powiedziane, że kupujący skorzystają z okazji. Ostatnio popyt nie był zbyt aktywny, a więc pokładanie w nim większych nadziei właśnie teraz jest obarczone sporym ryzykiem rozczarowania.
Dziś mamy w planie kilka publikacji danych makro. Poznamy wstępną wartość dynamiki PKB w strefie euro w IV kwartale 2009 roku. Pojawi się także dynamika produkcji przemysłowej w tejże strefie. To o 11:00, a o 14:00 pojawi się saldo polskiego rachunku bieżącego, a pół godziny później opublikowana zostanie dynamika sprzedaży detalicznej w USA. Krótko przed zakończeniem dnia poznamy wskaźnik nastrojów konsumentów oraz dynamikę zapasów przedsiębiorców.
[ramka]
[link=http://www.parkiet.com/temat/71.html]Sprawdź [b]notowana kontraktów terminowych[/b] » [/link]