Wczorajsza sesja zaczęła się w niedobrym nastroju. I podobnie się zakończyła. Powody jednak były zupełnie inne. Nie zmienia to faktu, że po raz kolejny pojawił się sygnał końca korekty. Tym razem popyt nie zdołał wykonać zwrotu ku górze.

Notowania rozpoczęły się od spadku cen, choć regularna sesja w USA sugerowała pozytywny początek. Jednak wypowiedzi analityków dwóch agencji ratingowych o możliwości ponownego obniżenia ratingu Grecji wpłynęły na rynki negatywnie, a pozytywnie na dolara. Po chwilowym zaniepokojeniu rynki się otrząsnęły i kursy zaczęły się podnosić. Nie udało się jednak wzrosnąć znacząco.

W południe przyłapała nas tradycyjna konsolidacja, a o 14.30 pojawiły się dane, które zdopingowały podaż do aktywności. Dynamika zamówień na dobra trwałego użytku była wprawdzie wyższa od prognozowanej, ale tyko ze względu na pozytywny wpływ zamówień na środki transportu. Gdyby ich nie uwzględniać, to dynamika okazałaby się znacznie słabsza od prognozowanej. Jeżeli tej publikacji towarzyszyłyby choć neutralne dane o liczbie wniosków bezrobotnych, to pewnie nic by się nie stało.

Niestety. Po ubiegłotygodniowej, zaskakująco wysokiej, liczbie wniosków teraz oczekiwano poprawy. Zamiast tego liczba bezrobotnych wzrosła jeszcze bardziej (496 tys.) i zbliżyła się do 500 tys., czyli poziomu, który odgrywa rolę bariery psychologicznej. Skutkiem tych danych był spadek cen akcji. Okazał się na tyle silny, że doprowadził do wyznaczenia nowych minimów dnia, ale i zejścia pod środowe minimum. Tym samym ponownie pojawiły się wnioski o końcu korekty. Mankamentem tego wnioskowania jest mały obrót. Wprawdzie nominalnie wielkość obrotu na sesji jest niezła, ale to wynik pojedynczych wymian papierów PKO i TP. Gdyby nie one, to wynik byłby pewnie prawie o połowę niższy.

Trzymajmy się zmian cen. Sugerują one zakończenie fazy korekty, a więc należy się liczyć z możliwością kontynuacji wcześniejszego trendu spadkowego. To wiąże się z oczekiwaniem na zejście pod poziom minimum na 2166 pkt, które będzie jednocześnie potwierdzeniem wczorajszego sygnału. Nadal potencjalnym poziomem zatrzymania przeceny jest okolica 2000 pkt. Trzeba oczywiście pamiętać, że nie wsparcia nas teraz interesują, ale opory. Pojawienie się nowych minimów trendu pozwoli na obniżenie poziomu sygnalnego do 2291 pkt.