Przypomnijmy więc jeszcze raz. Oficjalnie oczekuje się spadku liczby etatów o 20 tys. Równie oficjalnie mówi się, że dane mają szansę być gorsze od prognoz, a więc faktycznie poziom wyczulenia rynku jest obniżony. Niemniej dyskutuje się, w jakim stopniu rynkowi pracy przeszkodziły czynniki pogodowe. O ile luty był pod tym względem kiepski, to należy też pamiętać, że dane do tego raportu nie zbierano w całym miesiącu, ale zakończono w pierwszej dekadzie. Tym samym element pogody może wypłynąć także przy publikacji za miesiąc.
Zatem proste przełożenie historycznych danych o wpływie śnieżyc na dane z rynku pracy może okazać się mało skuteczne. Raczej nie należy oczekiwać, że zamiast spadku liczby etatów o 20 tys. zobaczymy spadek o 150 tys. Niemniej jest całkiem możliwe, że wyniesie on 75-100 tys. Tu wsparciem będzie pojawienie się zatrudnienia ze strony urzędu statystycznego, który zaczyna operację spisu powszechnego. Szacuje się w lutym wpłynęło to na wzrost etatów o ok. 25 tys., ale kulminacja przyjdzie w marcu, gdy podobno zatrudnionych przy spisie zostanie 870 tys. z armii 1,4 mln osób, które wezmą udział w tym przeprowadzanym co dekadę projekcie.
Dla nas poza wpływem publikacji danych liczy się także fakt bliskości poziomu oporu na 2406 pkt. Wczorajsza zwyżki zaprowadziła ceny wyraźnie w pobliże i tylko czekać na próbę ataku popytu. Przynajmniej pojawienie się takiej próby sugeruje ostatnia pasywna postawa podaży, która umożliwia wzrost cen na niewielkim obrocie. W końcu nadejdzie chwila, gdy obóz niedźwiedzi będzie chciał stawiać warunki.
[ramka]
[link=http://www.parkiet.com/temat/71.html]Sprawdź [b]notowana kontraktów terminowych[/b] » [/link]