We wtorek kupujący wydźwignęli rynek wystarczająco mocno i wyraźnie, by można było mówić o wyjściu ponad lokalny szczyt na poziomie 2291 pkt. Wyjście nad 2291 pkt zmieniło nastawienie na neutralne.
Wyjście nad szczyt z połowy lutego sprawiło, że na wykresie dziennym pojawiła się formacja podwójnego dna. Jej wykreślenie nie mogło przejść niezauważone, choć wcale nie musiało oznaczać końca spadków. Na taką zmianę po prostu należało zareagować niezależnie od tego, jaki się miało pogląd dotyczący dalszych losów rynku.
Opinie o tym, co się w tym tygodniu wydarzyło, są rozbieżne, co chyba nie dziwi, skoro istotą rynku jest handel między stronami, które mają odmienne poglądy na przyszłość rynku. Obecnie w grze jest strona popytu i piątkowe wysokie zamknięcie zdaje się to potwierdzać. Ciekawe, że po wspomnianym wtorkowym skoku cen kolejne trzy dni ich wzrostu charakteryzowały się relatywnie niewielką aktywnością. Podważałoby to szanse na skuteczny atak na poziom szczytu na 2406 pkt.
Nie może ujść naszej uwadze wzrost LOP. Wprawdzie nie jest ona rekordowa, ale jednak w ostatnich dniach wzrosła, co można tłumaczyć wspomnianym zróżnicowaniem oczekiwań co do możliwego zachowania cen w okolicy oporu.
Ewentualny atak na szczyt na 2406 pkt sam w sobie będzie doniosły, gdyż rzeczywiście zniweluje wpływ wcześniejszej przeceny, która miała miejsce na początku lutego. Dalsza zwyżka sprawi, że ponownie o rynku będziemy myśleć w kontekście możliwości wzrostu cen, który może z czasem doprowadzić nawet do nowych maksimów trendu.