Wczorajsza sesja w USA przez dłuższy czas potwierdzała optymizm naszych graczy, ale w połowie dnia wszystko się zmieniło. W efekcie zamiast sporych plusów indeksy lekko straciły na wartości. Dziś, jest wprawdzie nieco lepiej i rosną ceny amerykańskich kontraktów i wartość japońskiego Nikkei, ale to może być zbyt mało, by sprawić, że zaczniemy od zwyżki cen.
Co mogło być powodem spadku cen? Jak zwykle nie jest to jedna przyczyna. Pewnie jednym z powodów była wypowiedź szefa amerykańskiego banku centralnego sugerująca, że Fed będzie w ramach strategii wyjścia upłynniał posiadane aktywa. Tak przynajmniej została odebrana informacja o tym, że Fed będzie dążył do powrotu do struktury bilansu w kształcie sprzed kryzysu finansowego. Wtedy, największy udział miały papiery skarbowe. To może rodzić wnioski, że Fed będzie dążył do sprzedaży posiadanych papierów opartych o długi innych podmiotów, a w szczególności oparte o kredyty hipoteczne (MBS). Wcześniej, jak pamiętamy, sugerowano, że skupione przez Rezerwę Federalną papiery w ramach skupu MBS będą znikać z bilansu banku centralnego łagodnie w tempie ich wygasania. Teraz można domniemywać, że tempo będzie szybsze i, jak wcześniej Fed działał na rynku po stronie kupna, tak teraz, choć pewnie znacznie delikatniej, będzie aktywny po stronie sprzedaży. Inna sprawa, że zapewne będzie to działanie długofalowe, by nie wpłynąć na mechanizm rynkowy i nie doprowadzić do ruchu na stopach kredytów hipotecznych. Można mniemać, że wspomniany proces nie zacznie się zbyt szybko. Na razie rynek kredytów hipotecznych musi okrzepnąć po wycofaniu się Fed ze skupu MBS. To właśnie to wycofanie jest teraz ważne, a w szczególności reakcja stóp procentowych na ten fakt. Jak wiemy, przez działanie Fed stopy kredytów hipotecznych były przez dłuższy czas utrzymywane na wyjątkowo niskim poziomie. Rynek nieruchomości tego wymagał. Teraz też wymaga, ale Fed nie może skupować MBS w nieskończoność.
Wiadomością wczorajszego późnego popołudnia była zgoda krajów strefy euro na skierowanie przez Grecję wniosku o wsparcie do MFW. Wprawdzie mowa jest także o pożyczkach bilateralnych, ale raczej trudno oczekiwać, by Niemcy były w tych pożyczkach liderem. Może po majowych wyborach, choć i to byłoby sprzeczne z oczekiwaniami społecznymi w tym kraju.