Efektem wczorajszych danych o dochodach, a zwłaszcza o wydatkach amerykańskich gospodarstw domowych jest opinia analityków Economy.com, że I kwartał 2010 roku pod względem dynamiki konsumpcji może być najlepszy od I kwartału 2007 roku. Realny wzrost wydatków może wynieść 3 proc. To wpływa na możliwość podniesienia prognozy dynamiki PKB w I kwartale do 2,5 proc. Czynnikiem, który może ten optymistyczny obraz zakłócić jest jednak wczorajsza wartość wskaźnika zaufania konsumentów. Wprawdzie okazała się ona nieco lepsza od prognoz oraz wykazała wzrost względem odczytu z poprzedniego miesiąca, to warto zauważyć, że wcześniejsza zmiana wyniosła -10,1 pkt., a wczoraj wskaźnik wzrósł o 6,1 pkt. Zatem do odrobienia wcześniejszego spadku pozostało 4 pkt. Jak pamiętamy ten poprzedni znaczący spadek tłumaczono wpływem czynników pogodowych, co w konsekwencji miało prowadzić do wniosków, że szybka ta strata zostanie odrobiona. Tak przynajmniej wskazywały dane historyczne poprzednich odczytów w analogicznych sytuacjach pogodowych. Poprawa jest więc pocieszająca, bo w części potwierdza wcześniejsze przypuszczenie dotyczące znacznego wpływu pogody na poprzedni spadek, choć jak widać, odrabianie strat potrwa dłużej niż jeden miesiąc. Nie jest to jednak ewenement.

W tej publikacji pewne zastrzeżenia może budzić niewielka poprawa subindeksu dotyczącego oceny trudności zdobycia pracy, która wyniosła jedynie 1,9 pkt. Można to odczytać jako przejaw powolnej poprawy na rynku pracy, co każe hamować zbyt optymistyczne prognozy związane z najbliższymi publikacjami zmian w liczbie etatów w USA.

Dziś danych makro będzie nieco więcej, a w tym te, które mają nam przybliżyć piątkową publikację, w której przypomnę, nie będziemy uczestniczyć, ale więc dla nas te przygotowawcze dane mogą się okazać nawet bardziej istotne. Poznamy liczbę planowanych zwolnień oraz raport ADP. Poza tym pojawi się wskaźnik ISM Chicago oraz dynamika zamówień w przemyśle.