Serwisy w takiej sytuacji, mają problem. Gdyby ceny spadały powód byłby łatwy do zdiagnozowania. Byłaby nim słabsza od prognoz publikacja danych o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Faktycznie zamiast nieznacznego spadku, jaki był oczekiwany, pojawił się nieco bardziej znaczący wzrost. Gdyby ceny spadły, wszystko byłoby w porządku, ale nie spadły i trzeba sztukować rzeczywistość. Na szczęście dla komentatorów ta sama publikacja przynosi jeszcze kilka innych zmiennych i część z nich się poprawiło. Zatem wzrost liczby ubiegłotygodniowych wniosków wchodzi do cienia, a uwypukla się liczbę osób otrzymujących wsparcie. Ta liczba bowiem spadła. Co ma być podobno pozytywną oznaką.
Cóż, byłaby pozytywną oznaką, gdyby za spadkiem liczby osób pobierających zasiłek dla bezrobotnych stał fakt wzrostu zatrudnienia. Sprawa wcale nie jest taka oczywista, gdyż w tej chwili równie dobrze mogło dochodzić do zmiany formy wsparcia. Szczegóły pojawią się w „Weekendowej…”, a tu wystarczy powiedzieć, że sam spadek otrzymujący zasiłek wcale nie jest tożsamy z poprawą sytuacji w zatrudnieniu. Zatem poprawa na rynku raczej nie ma z tym czynnikiem zbyt wiele wspólnego. Tym bardziej, że pojawiła się ona o wiele później po publikacji.
Dziś czeka nas kolejny dzień ubogi w publikacje danych makro. Właściwie dopiero o 16:00 poznamy dynamikę zapasów amerykańskich hurtowników w lutym, która może mieć znaczenie przy szacowaniu dynamiki PKB w I kwartale tego roku. Zapowiada się więc kolejna cicha sesja?
[ramka]
[link=http://www.parkiet.com/temat/71.html]Sprawdź [b]notowana kontraktów terminowych[/b] » [/link]