Kolejne rekordy

Co można powiedzieć po sesji, na której trwający od ponad roku trend wyznaczył nowe rekordy? Tylko jedno. Nie ma podstaw do tego, by grać na spadek cen.

Publikacja: 14.04.2010 08:43

Kolejne rekordy

Foto: ROL

Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że może się tak zdarzyć, że wczorajszy szczyt okaże się ważny. Ba, nie jest wykluczone przecież, że to szczyt całego trendu. Niemiej zdania nie zmieniam. Nie ma podstaw do gry na spadek cen. Mam wątpliwości co do jakości wzrostu. Nie podoba mi się, że nowe rekordy pojawiają się w tak ślimaczym tempie. Niemniej nie widzę innej możliwości, jak uznać najważniejszy argument byków - wzrost cen. To rozstrzyga wszelkie spory. Taki analityczny joker. Można dyskutować na temat podstaw wzrostu. Można dyskutować o tym, czy akcje są już przewartościowane, czy jeszcze niedowartościowane. Można kreślić prognozy makroekonomiczne. Można wyciągać z rękawa kolejne argumenty, a i tak najważniejszy pozostaje ten, że popyt nadal ma przewagę.

Czy takie postawienie sprawy jest dziwne? Nie, jeśli założymy, że podstawową przesłanką do tego, jakie mamy nastawienie do rynku, jest zmiana cen. Na tym przecież opiera się analiza techniczna. Patrzymy na wykres i określamy bardziej prawdopodobny kierunek kolejnego ruchu. My nie znamy tego kierunku. Nie wiemy, czy faktycznie rynek zrobi to, co uznamy za bardziej prawdopodobne. Określamy prawdopodobieństwo. Gdy rynek kreśli nowe rekordy, to ważenie prawdopodobieństw jest najłatwiejsze. Nowe rekordy jako z automatu każą uznać, że trend będzie kontynuowany. Oczywiście, w którymś momencie takie założenie będzie błędne. Tylko co z tego? Ile razy się okaże skuteczne? Błędne raz. Jaki jest więc sens szukania tego specyficznego momentu, skoro łatwiej trzymać się tendencji? Łatwiej i korzystniej.

Nie twierdzę, że takie podejście jest łatwe, ale nikt nie mówił, że obecność na rynku jest łatwa. Strach przed zgaszeniem światła jest czasem paraliżujący. Problem w tym, że jeśli do rynku podchodzimy ze strachem, to już na starcie jesteśmy przegrani. Nie można dopuścić myśli, że dana pozycja musi zarobić. Nie może być takiego "musu". Nawet najlepsza strategia ma bowiem wkalkulowane transakcje stratne, a niestety przed samą transakcją nie znamy jej ostatecznego wyniku. Zatem jeśli boimy się zawrzeć transakcję, to może w ogóle nie warto tego robić? Nikt nikogo do gry nie przymusza. Zdrowie jest najważniejsze.

[ramka]

[link=http://www.parkiet.com/temat/71.html]Sprawdź [b]notowana kontraktów terminowych[/b] » [/link]

[link=http://www.parkiet.com/temat/35.html]Czytaj [b]komentarze Kamila Jarosa[/b] »[/link]

[link=http://www.parkiet.com/forum/viewforum.php?f=2&sid=978507ca09a3dd7e184ef38ce8a71009]Podyskutuj na [b]forum parkiet.com[/b] z innymi inwestorami na temat [b]kontraktów[/b] »[/link]

[/ramka]

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów