O regularnej sesji za oceanem nie ma co się rozwodzić. Indeksy notują niewielkie zwyżki. Z jednej strony to rekordy, ale z drugiej dynamika ruchu nie licuje z rekordami. Dla nas ważne jest jedynie to, że wczorajsze notowania kończyliśmy w chwili, gdy tamtejsze indeksy były niżej. Teraz wiec ich zwyżka może być czynnikiem wspierającym. Podobnie jak obecny poziom notowań amerykańskich kontraktów, choć ten wynika już z tego, co wydarzyło się po zakończeniu sesji.

Po zakończeniu regularnej sesji swoje wyniki opublikował Intel. Sądząc tylko po efekcie tej publikacji, dane były niezłe. Cena spółki wzrosła o 3,7 proc. powiększając zwyżkę z regularnych notowań, która wynosiła 1,02 proc. Co do samych wyników to faktycznie producent procesorów ma się czym pochwalić. Wynik został niemal potrojony wobec wartości z I kwartału ubiegłego roku i wyniósł 2,4 mld dolarów czyli 43c na akcję. Także sprzedaż wyraźnie wzrosła z 7.1 mld do 10,3 mld dolarów. Analitycy oczekiwali, że wynik na akcję będzie bliższy 38c przy przychodach równych 9,8 mld dolarów. Intel przedstawił prognozę przychodów za II kwartał. Oczekuje 10,68 mld dolarów +/- 400 mln dolarów. Obecne oczekiwania rynku wynoszą 9,8 mld dolarów. Zapewne już publikacja wyniku za I kwartał skłania do rewizji tej prognozy. Wynik Intela, jako czołowego producenta procesorów do komputerów osobistych jest uznawany za wskaźnik koniunktury całej gospodarki. Sprzedaż komputerów ma sygnalizować poprawę sytuacji makroekonomicznej. Dzięki temu po publikacji wczorajszych wyników zyskały nieco papiery konkurenta AMD, a także Dell, czy Microsoftu.

Dziś w ciągu dnia czeka nas kilka publikacji. I tak, o 11:00 poznamy dynamikę produkcji przemysłowej strefy euro. Dwie godziny później opublikowana zostanie liczba wniosków o nowy kredyt hipoteczny w USA. Wreszcie o 14:30 poznamy tamtejszą dynamikę sprzedaży detalicznej (chyba najważniejsza dziś publikacja) oraz dynamikę cen mierzoną wskaźnikiem CPI. Tuż przed zamknięciem pojawi się dynamika stanu zapasów przedsiębiorców.