Wzrost wartości surowców częściowo można uzasadniać dobrymi fundamentami tj. zwiększającym się popytem pod wpływem postępującego ożywienia w światowej gospodarce. Jednak w dużym stopniu obserwowane ruchy cen na tych rynkach dokonują się poprzez napływ kapitału spekulacyjnego z funduszy inwestycyjnych. W ostatnim czasie dobrym przykładem na to, jak ceny surowców reagują w sytuacji rosnącej awersji do ryzyka było oskarżenie przez amerykański nadzór finansowy banku Goldman Sachs o nieetyczne postępowanie przy emisji instrumentów CDOs.
Informacja ta została przyjęta z niepokojem przez inwestorów, co zaowocowało spadkami na giełdach, umocnieniem jena oraz przeceną na rynku surowców. Duża wrażliwość cen ropy naftowej oraz metali na poziom skłonności do bardziej ryzykownych inwestycji wyraźnie świadczy o obecności kapitału spekulacyjnego, który jest dynamicznie przesuwany pomiędzy różnymi kategoriami aktywów w poszukiwaniu największej stopy zwrotu.
Notowania ropy Brent po dojściu w zeszłym tygodniu w okolice poziomu 88 USD za baryłkę znalazły się w okolicach górnego ograniczenia kanału wzrostowego, w którym utrzymują się od czerwca 2009 roku. Pomijając wpływ funduszy hedgingowych zwiększających zmienność cen „czarnego złota”, ropa naftowa powinna sukcesywnie drożeć, utrzymując co najmniej obecne tempo zwyżki, czyli około 1,5 USD miesięcznie. Za tym scenariuszem przemawia systematycznie postępujące ożywienie w globalnej gospodarce, które ciągnie ze sobą wyższe ceny surowców.
Znaczący wpływ w minionym tygodniu na rynek paliw miał wstrzymany ruch lotniczy z powodu wybuchu wulkanu na Islandii. Utrzymujący się pył nad Europą spowodował, że większość przestrzeni powietrznej nad Starym Kontynentem została zamknięta. Sytuacja ta przekłada się na wzrost zapasów paliw w rafineriach. Mniejszy popyt na paliwa negatywnie oddziałuje na cenę ropy naftowej. Według Międzynarodowej Agencji Energetyki moce produkcyjne europejskich rafinerii spadły do najniższego poziomu od 17 lat.
Doniesienia w sprawie Goldman Sachs przełożyły się także na spadki na rynku miedzi. Cena tego metalu od początku kwietnia przybywała w konsolidacji. Ostatnie pogorszenie sentymentu inwestycyjnego spowodowało, że kurs miedzi wybił się dołem, jednak w chwili obecnej wraz z poprawą nastrojów oczekiwać można powrotu ceny do wspomnianego ruchu bocznego.