Możliwy jest niewielki spadek na starcie, ale tylko w kontekście rozczarowania, że Amerykanów nie było stać na nic więcej poza wahaniami na stałym poziomie. Regularna sesja nie przyniosła żadnych zmian. Swoje dorzucił fakt, że nie publikowano żadnych danych makro, a wcześniejsze były publikowane przed weekendem i już w dawno są przetrawione.
Z ciekawostek warto przytoczyć dane dotyczące rynku kredytowego w USA. Jak wiemy dostęp do kredytu jest w tej chwili jedną z głównych bolączek małych i średnich przedsiębiorstw, choć zwykle są motorem wzrostu w jego początkowej fazie, a zwłaszcza motorem poprawy sytuacji na rynku pracy Ta poprawa idzie w tak ślimaczym tempie m.in. przez ograniczone zasilanie w kapitał, co skutecznie blokuje przedsięwzięcia inwestycyjne. W ciągu ostatnich trzech miesięcy poziom zadłużenia przedsiębiorstw spadł najwolniej od roku. Banki nadal są ostrożne, ale odnotowano wyczerpywanie się procesu zaostrzania standardów oceny ryzyka. To może rodzić nadzieję, że wraz z bardziej pomyślnymi wiadomościami z gospodarki tendencja się odwróci i zamiast utrudniać, banki będą nieco bardziej skłonne do angażowania się w bardziej ryzykowne przedsięwzięcia. Ryzykowne relatywnie. Oczywiście nadal będą one obłożone mnóstwem warunków, ale postępem będzie już to, że bank zachowawczo mówi „nie” na każdy wniosek o kredy.
Wg analityków Economy.com pod koniec roku można oczekiwać stabilizacji wolumenu kredytów komercyjnych, a więc faktycznie pojawią się nowe kredyty, które będą zastępowały te wygasające. Taka sytuacja prawdopodobnie będzie już skutkowała pozytywnymi zmianami na rynku pracy, który do tego czasu powinien miesięcznie generować ok. 100 tys. etatów, czyli faktycznie także będzie ustabilizowany (biorąc pod uwagę czynniki demograficzne wzrost poniżej 100 tys. etatów miesięcznie nie jest jeszcze faktyczną poprawą na rynku pracy).
[ramka]
[link=http://www.parkiet.com/temat/71.html]Sprawdź [b]notowana kontraktów terminowych[/b] » [/link]