Pojawiło się kilka informacji opisujących sytuację w Chinach. Inflacja rośnie, co szybko podnosi poziom obaw o możliwe kolejne kroki mające przyhamować tamtejszą gospodarkę. Dynamika cen w kwietniu wyniosła 2,8 proc. w relacji rok do roku i jest to najszybszy wzrost w ostatnich 18 miesiącach. Oczekiwano, że dynamika wyniesie 2,7 proc. wobec marcowego wzrostu o 2,4 proc. W ciągu roku ceny na rynku mieszkaniowym wzrosły o 12,8 proc. Dynamika nowych kredytów przekroczyła oczekiwania ankietowanych ekonomistów. Sprzedaż detaliczna wzrosła o 18,5 proc., a produkcja przemysłowa o 17,8 proc. W tym ostatnim przypadku mamy spadek wobec marcowego wzrostu wynoszącego 18,1 proc. Spada również dynamika podaży pieniądza mierzona agregatem M2 z +22,5 na 21,5 proc. Ocenia się, że ryzyko wejście chińskiej gospodarki w drugą falę osłabienia jest obecnie minimalne. Przyznam, że nie wiem, czy taka ocena jest pozytywną wiadomością. Gospodarka chińska musi zwolnić, a przekonanie, że nic jej nie grozi może rodzić zwiększoną chęć do angażowania się w ryzykowne inwestycje. Bańka na nieruchomościach narasta i im będzie większa, tym jej pęknięcie będzie bardziej spektakularne. Na razie mówi się tylko o potrzebie zacieśniania polityki pieniężnej, choć jeśli będzie ono skuteczne, będzie miało swoje efekty także w sferze realnej. Należy pamiętać, że chińska gospodarka, by udźwignąć stały proces migracji ze wsi do miast musi utrzymywać odpowiednią dynamikę wzrostu zatrudnienia w miastach, a ta wg różnych szacunków odpowiada dynamice PKB wynoszącej przynajmniej 8 proc. Zatem, by w Chiny rozwijały się w sposób zadawalający samych Chińczyków, na drastyczne spowolnienie wzrostu nie ma co liczyć. Przynajmniej na razie. Problem się pojawi, gdy inflacja będzie przyspieszać. Wtedy władze chińskie staną przed znanym dylematem, rynek pracy, czy dynamika cen?

Utrzymujemy nastawienie negatywne. Wczorajsze zamknięcie nie pozwoliło na jego zmianę na dłużej. Słabszy początek wydaje się potwierdzać tego zasadność, ale na razie osłabienie będziemy traktować jako odreagowanie wczorajszego wzrostu. Możliwe jest, że to część kolejnej fali spadków, ale ten niedźwiedzi scenariusz musi jeszcze poczekać na potwierdzenie siły podaży.