CFD świetną alternatywą dla giełdowych „terminatorów”

Wysoka dźwignia finansowa, dostęp do większości światowych rynków oraz nieskomplikowane zasady handlu to tylko niektóre zalety CFD. Nowe oferty firm inwestycyjnych to ukłon w stronę fanów rynków terminowych

Aktualizacja: 18.02.2017 09:36 Publikacja: 13.06.2012 13:00

CFD świetną alternatywą dla giełdowych „terminatorów”

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Najpopularniejszym instrumentem pochodnym notowanym na warszawskiej giełdzie jest kontrakt terminowy na indeks WIG20. Obecnie liczba otwartych pozycji (liczba kontraktów, która w danym momencie znajduje się w posiadaniu inwestorów) sięga 85 tys., choć jeszcze kilka lat temu była czterokrotnie mniejsza. Skąd taka popularność tych instrumentów, które w powszechnym rozumieniu uchodzą za ryzykowne i skomplikowane?

Lewar wabikiem na graczy

Największa pokusa, która tkwi w kontraktach, to oczywiście dźwignia finansowa, w żargonie giełdowym nazywana lewarem. Dźwignia to nic innego jak możliwość obracania dużą kwotą przy zaangażowaniu o wiele mniejszej. Inwestor nie musi pokrywać 100 proc. inwestycji, wystarczy tylko odpowiedni depozyt, którego wielkość ustala nadzorca lub broker. Dzięki temu niewielkim wysiłkiem można uzyskać duże rezultaty.

Giełdowa oferta kontraktów terminowych na indeksy jest dość uboga. Inwestorzy mają do dyspozycji futures na wspomniany WIG20 oraz mWIG40. Zainteresowanie tym pierwszym pokazuje jednak, że możliwości wyboru powinny być nieco szersze.

Tu z pomocą przychodzą firmy inwestycyjne, które oferują CFD, czyli kontrakty na różnicę kursową. Kontrakty te dają możliwość gry nie tylko na indeksach warszawskiej giełdy, ale na większości najważniejszych wskaźników światowych parkietów. Instrument ten jest bardzo podobny do giełdowych futures, a ponadto daje możliwości jeszcze większej dźwigni finansowej.

Nie taki diabeł straszny

Kontrakt na różnicę kursową to po prostu zakład o to, czy cena danego instrumentu wzrośnie, czy spadnie. Jedną stroną zakładu jest firma inwestycyjna lub broker, a drugą inwestor. Ten, kto obstawia zwyżki, zajmuje pozycję długą, czyli kupuje CFD. Ten, kto spodziewa się spadku, otwiera pozycję krótką, czyli sprzedaje. Zyskiem lub stratą jest różnica między ceną otwarcia i zamknięcia pozycji. Standardy transakcji – prowizja, dźwignia, jednostka notowania, rozliczenie, ustalane są przez brokera.

Przykładowo, jeśli ktoś spodziewa się wzrostu polskiego PKB?i dobrych wyników największych spółek z warszawskiego parkietu, może liczyć na wzrost kursu indeksu blue chips. Inwestor otwiera zatem długą pozycję w kontrakcie CFD na ten indeks po aktualnej cenie 2190 pkt. Jeśli jego przewidywania okazały się słuszne i kurs wskaźnika wzrósł do 2300 pkt, zamyka on swoją pozycję, zyskując różnicę 110 pkt. Jeśli w CFD 1 pkt oznacza 1 zł, inwestor zarobił 110 zł (bez uwzględnienia kosztów transakcyjnych). Oczywiście jest i druga strona medalu. Gdyby intuicja jednak zawiodła i kurs indeksu spadł do 2080 pkt, wówczas inwestor odnotowałby stratę rzędu 110 zł.

Aby nabyć jeden kontrakt CFD, należy wpłacić odpowiedni depozyt, który ustala broker. Jeśli będzie to 10 proc. (dźwignia 1:10), to w powyższym przykładzie należałoby wpłacić 219 zł. Gdyby broker zezwolił na wyższy lewar np. 1:100, wówczas wystarczyłoby tylko niecałe 22 zł. Wysokość depozytów zabezpieczających różni się w zależności od klasy notowanych aktywów.

Okno na świat

Kontrakty CFD dają możliwość inwestowania w indeksy na całym świecie. W ofertach brokerów znajdziemy najpopularniejsze wskaźniki Europy Zachodniej, jak niemiecki DAX30 czy francuski CAC40. Są oczywiście indeksy amerykańskie: S&P500 i Nasdaq100 oraz reprezentanci giełd azjatyckich, jak np. japoński Nikkei225. Wybór jest szeroki, więc inwestorzy mają możliwość znalezienia tych rynków, które najbardziej im odpowiadają. Mało tego, w większości przypadków handel możliwy jest przez 24 godziny na dobę.

W niedalekiej przeszłości dla większości polskich inwestorów indywidualnych takie „okno na świat" było niestety zamknięte, głównie ze względu na bariery techniczne i wysokie koszty transakcyjne. Komputeryzacja, nowe technologie i idąca za tym globalizacja rynków finansowych pozwalają nam inwestować w różnych stronach świata bez odrywania się od domowego zacisza.

Kontrakt CFD*

* Charakterystyka instrumentu według City Index

Kontrakt terminowy

 

Opinia

Łukasz Wardyn dyrektor zarządzający  – Europa Środkowa i Wschodnia, City Index

Bardzo ważne jest zrozumienie ryzyka lewarowania

Z każdym kwartałem liczba aktywnych klientów indywidualnych na CFD na indeksy dynamicznie rośnie. Kilka lat temu inwestorzy porzucili kontrakty terminowe na DAX oraz indeksy USA i wybrali odpowiadające im CFD. Natomiast w zeszłym roku zanotowaliśmy skokowy wzrost zainteresowania polskim indeksem. Rosnąca liczba aktywnych klientów wynika głównie z braku prowizji transakcyjnych, spadających spreadów oraz, co jest ważne szczególnie dla początkujących inwestorów, niewielkich minimalnych wartości pozycji. Ponadto płynność CFD na indeksy uzależniona jest od płynności na rynku giełdowym. Inwestorzy nie mają więc trudności w zawarciu transakcji. Dla części graczy atrakcyjne są również wyższe poziomy dźwigni finansowej dostępne poprzez CFD. Jednakże w przypadku tego typu inwestorów szczególną uwagę zwracamy na edukację w zakresie zrozumienia ryzyka lewarowania. Pokusa wykorzystania maksymalnych wartości dźwigni np. w wysokości 1:100 pojawia się u inwestorów indywidualnych w różnych momentach aktywności na rachunku. Często początkujący gracze zwracają uwagę tylko na nominalną wartość depozytu zabezpieczającego (np. tylko 55 zł na polskim kontrakcie), a nie na wartość lewarowania i potencjalne ryzyko strat z tym związane. A przecież podstawowy błąd w inwestowaniu to brak wypracowanej strategii działania i konsekwencji jej stosowania, również w zakresie zarządzania wielkością pozycji i tym samym właśnie wyboru wielkości lewarowania.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów