Kolejna sesja w USA, która niczego nowego nie wnosi. Zmiany indeksów były minimalne. Ostatecznie sesja na Wall Street zakończyła się przewagą spadków, ale są one zbyt małe, by wywołać nad Wisłą jakąś reakcję. Indeks przemysłowy Dow Jones spadł wczoraj o 0,15 proc. Zmiana S&P500 wyniosła -0,22 proc., a indeksu Nasdaq -0,60 proc. Trzeba przyznać, że jak na wrzesień, czyli statystycznie najsłabszy miesiąc w roku, zachowanie rynku jest całkiem przyzwoite. Musiałaby się pojawić spora przecena, by do piątku zmienić ten stan rzeczy. Cztery sesje to chyba zbyt mało. Zapowiada się więc, że będzie to wrzesień wyjątkowy, w trakcie którego zmiany indeksów będą dodatnie. Także nasze WIG20 ma taką szansę.
Wracając do USA, to warto jako ciekawostkę wspomnieć o wczorajszym zamieszaniu w notowaniach Facebooka. Spółka straciła dziesiątą część swojej wartości po opublikowaniu raportu, z którego wynika, że spadek ten powinien być jeszcze większy, gdyż autor wycenia portal społecznościowy na 15 dolarów za akcję. Wobec wczorajszego zamknięcia to ponad ćwierć niżej. Z jednej strony takie raporty studzą oczekiwania, które były rozgrzane w chwili debiutu spółki na giełdzie, ale z drugiej zastanawia, ile jeden raport może zdziałać, i jaki poziom emocji obecnie obowiązuje na rynku akcji Facebooka. Takie ruchy wskazują na to, że nerwy nadal odgrywają dużą rolę i wygląda na to, że wielu graczy podobne raporty skłaniają do kapitulacji.
Inny gigant miał wczoraj także problemy, choć ich skala jest znacznie mniejsza. Mowa o Apple. Spółka opublikowała najnowsze dane o zamówieniach przedsprzedażowych na swój najnowszy model telefonu. Okazało się, że ilość zamówień nie sprostała oczekiwaniom części analityków. Pytanie, czy jest to źle, czy też wspomniane oczekiwania były zbyt wygórowane? Tak czy inaczej, spółka straciła wczoraj 1,3 proc. To niewiele. Mimo wszystko tu mamy do czynienia z ugruntowanym przychodem i olbrzymią marżą. Nie kupuje się kota w worku. Do czasu. Jak pokazuje casus Nokii także i na polu technologii moda rządzi zakupami. W ciągu roku, czy dwóch równie dobrze może dojść do kolejnego przetasowania. Apple ma tą przewagę nad Facebookiem, że już osiągnął poziom generowania oczekiwanych wyników. W przypadku FB mowa jest głównie o przewidywaniach i oczekiwaniach.
Jeśli już jesteśmy przy oczekiwaniach. My oczekujemy, że rynek w końcu zdecyduje się na większą zmianę. Trzeba przyznać, że po wyznaczeniu luki sprzed prawie dwóch tygodni oczekiwałem czegoś więcej. Rynek tymczasem ma kłopot z kontynuacją. To może być przesłanka za tym, by przygotować się na spadek cen, ale sprawą otwartą pozostaje to, czy ten spadek pojawi się już, czy wcześniej jeszcze będziemy świadkami małego wzrostu? Myślę, że ta druga wersja jest ciągle dość prawdopodobna, ale to rynek sam nam wskaże, czego faktycznie chce.