Zapytany niedawno o dwie rzeczy, które mogłyby wesprzeć Europę w drodze do normalizacji, odrzekł: stabilny rząd i obligacje euro. O ironio, to właśnie on jest przyczyną sytuacji, że polityka znów staje w świetle reflektorów oraz tego, że obligacje euro wydają się odleglejsze niż zwykle, bowiem Berlusconi i Liga Północna z pewnością będą dążyć do ponownego wprowadzenia lira. Wydaje się, że Włochy niedługo trafią na pierwsze strony gazet zastępując Grecję i Hiszpanię jako potencjalne źródło ryzyka w ogonie rozkładu.
Napięcia społeczne we Włoszech, Hiszpanii i Portugalii są na granicy wybuchu. Zdesperowani młodzi ludzie zwrócą się w kierunku bardziej radykalnych polityków – zjawisko, które niestety zwykle obserwuje się w warunkach poważnych rozgrywek ekonomicznych.
EBC zostanie w końcu zmobilizowany do uaktywnienia opcji OTM raczej wobec Włoch niż Hiszpanii. W piątek po południu pojawiły się pogłoski, że Włochy poproszą o pomoc. Wówczas nie miało to sensu, ale zmiany jakie przyniósł weekend mogą stać się rzeczywistością jeszcze przed końcem 2012 r.
Komentarz Gian Paolo Bazzaniego, szefa biura Saxo Banku w Mediolanie:
„Co się tyczy Berlusconiego – Corriere della Sera napisało, że jest to początek kampanii wyborczej i jednocześnie koniec Berlusconiego jako przywódcy ery umiarkowanych rządów. Kolejne wybory, które odbędą się zapewne w okolicy 10/11 marca przypieczętują koniec Berlusconiego. Istnieje ryzyko, że uda się uzyskać większości mandatów dla którejkolwiek partii wystarczającej, by przewodniczyć parlamentowi w 2013 r. Również Partia Demokratyczna (będąca mieszaniną wielu różnych sił politycznych), która zapewne okaże się najsilniejszą formacją polityczną we Włoszech zmuszona będzie negocjować z mniejszymi partiami w celu uzyskania większości parlamentarnej. Zagubienie i słabość ekonomiczna to bardzo złe połączenie".