Muszę na wstępie przyznać, że ta specjalizacja wychodzi im nieźle, zwłaszcza na tle działającej na rodzimym rynku konkurencji. Książki Linii, z którymi miałem okazję się zetknąć, były zawsze dobrze przetłumaczone, dzięki czemu trudne zagadnienia „wchłaniało" się łatwiej i przyjemniej. Widać, że tłumaczenia dokonywane są ze zrozumieniem i znajomością tematyki giełdowej, a także poszanowaniem zasad języka polskiego. Muszę też przyznać, że jak na giełdowe pozycje książki te są nieźle złożone – dobór czcionek, sposób numeracji, odstępy, odniesienia czy w końcu wygląd wykresów są na tyle schludnie dobrane, że książki te nie męczą oczu i nie zniechęcają czytelnika samym wyglądem stron. Przejdźmy jednak do tytułowej lektury.

„Dziennik profesjonalnego gracza giełdowego" nie jest przełomową książką, na miarę chociażby takich pozycji jak „Zawód inwestor giełdowy" Alexandra Eldera czy „Wspomnienia gracza giełdowego" Jessego Livermore'a. Jest to kolejna solidna lektura z cyklu: metody znanych inwestorów. Tym razem jest to Peter L. Brandt, trader związany z rynkami finansowymi od 1980 r. Na podstawie swoich doświadczeń wypracował strategię, którą nazywa Factor Trading. Jest to podejście intuicyjne, bazujące głównie na analizie formacji cenowych, kładące ogromny nacisk na zarządzanie ryzykiem oraz psychologię. Ja osobiście wolę podejścia bardziej mechaniczne, które eliminują z planu gry jak najwięcej elementów subiektywnych. Wybór podejścia, co zresztą podkreśla sam Brandt, jest jednak cechą indywidualną i musimy tak dobierać strategie, by pasowały do naszej osobowości. Dla fanów poszukiwania formacji „Dziennik..." będzie z pewnością cenną lekturą. Jego mocną stroną jest zapis krok po kroku transakcji dokonywanych prze autora w ciągu trwającego 21 tygodni eksperymentu. Brandt, w przeciwieństwie do wielu autorów, nie wybierał arbitralnie przykładowych pozycji, ale analizował wszystkie, które zajął podczas eksperymentu.