Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jeremy Rifkin, "Społeczeństwo zerowych kosztów krańcowych. Internet przedmiotów, ekonomia współdzielenia, zmierzch kapitalizmu", Studio Emka, Warszawa 2016
Pisząc ten tekst w piątej godzinie pracy w piątek, z perspektywą kolejnych pięciu w redakcji, cieszę się na myśl, że ten wspaniały świat nadejdzie już za 15 lat. W każdym razie jeśli wierzyć zapowiedziom Johna Maynarda Keynesa z 1930 r.
Niestety, mamy wszelkie przesłanki, aby mu nie wierzyć. Fałszywość tej prognozy jest tak jawna, że dziś budzi ona tylko śmiech. Dlatego najnowsza książka wysokiej klasy myśliciela społecznego Jeremy'ego Rifkina wprawiła mnie w zdumienie. W "Społeczeństwie zerowych kosztów krańcowych" stawia on bowiem identyczną tezę. Dalszy rozwój technologii informacyjnych, internetu rzeczy, robotyki, druku 3D, energetyki opartej na źródłach odnawialnych sprawią, że popyt na ludzką pracę spadnie niemal do zera. Ale też wcale nie będziemy musieli harować, aby mieć wszystko, czego zapragniemy. Te technologie prowadzą bowiem nieuchronnie do spadku tytułowych krańcowych kosztów produkcji, a więc także cen towarów i usług. Logiczną ostatecznością jest „era obfitości", w której wszystko będzie darmowe.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Sąd federalny uznał, że Donald Trump przekroczył swoje uprawnienia, nakładając globalne cła na podstawie ustawy IEEPA.
Dwa miesiące temu pisałem, że rynek biotechnologiczny ma za sobą trudny okres i że chyba tylko sukces może przemówić do wyobraźni inwestorów.
Jeszcze pół roku temu temat ceł praktycznie nie istniał w dyskusjach politycznych i przekazach medialnych.
RPP obniżyła stopy procentowe w maju, pierwszy raz od 19 miesięcy, czym zadowoliła nie tylko uczestników rynków finansowych.
W RPP głosy o powrocie do obniżania stóp w lipcu, a inwestorzy przygotowują się do tego, dokupując stałokuponowe obligacje.