W przypadku kursu EUR/PLN oznaczała umocnienie złotego, po którym notowania cofnęły się poniżej 4,30. Ruch aprecjacyjny w relacji do euro był zgodny z tendencjami w regionie, gdzie na wartości zyskiwały między innymi korona, czy forint. Niewielkie spadki towarzyszyły ponadto pozostałym parom zlotowym. Najciekawiej jednak zachowywał się krajowy dług, który drugi dzień z rzędu w przyspieszonym tempie zyskiwał na wartości. W rezultacie dochodowość dziesięciolatek, która jeszcze w miniony piątek wynosiła 2,07 proc. wczoraj obniżyła się do nawet 1,90 proc. i to przy względnie stabilnych bundach. W rezultacie spread polskichj i niemieckich dziesięciolatek obniżył się do minimum z początku stycznia, tj. 243 pkt baz.
W kolejnych dniach liczę na uspokojenie rynków finansowych, w szczególności krajowego rynku długu, który w mojej ocenie dysponuje największym potencjałem do korekty. Nie znajduję bowiem uzasadnienia dla tak dynamicznych spadków rentowności przy jednoczesnym niewielkim ruchu rynków bazowych. Wiele zależeć będzie jednak od wymowy danych makroekonomicznych, jakie w tym tygodniu poznamy z amerykańskiej gospodarki. Inwestorzy z pomocą odczytu zamówień na dobra trwałego użytku, PKB, inflacji PCE będą próbowali ocenić, na ile negatywne tendencje z ostatniej publikacji PMI dla amerykańskich usług widoczne są w gospodarce USA. Przed nami tydzień z podwyższoną zmiennością na rynkach finansowych. ¶