Tak jak pisałem, na stopę procentową na rynkach bazowych będą działały trzy siły: rosnąca podaż obligacji związana z finansowaniem programów fiskalnych, skup obligacji przez banki centralne i trzecia, najpotężniejsza, koniunktura gospodarcza. Dane z amerykańskiego rynku pracy czy ropa dają podpowiedź, w którą stronę mogą przesuwać się rentowności. Kwiecień był pierwszym w tym roku miesiącem, gdy niemal wszystkie rodzaje obligacji przyniosły dodatnie stopy zwrotu. Przede wszystkim po raz pierwszy w tym roku wzrosły ceny papierów korporacyjnych, zarówno HY, jak i IG. W Europie i USA ich indeksy dały stopy zwrotu 3–6 proc., przy czym w Stanach lepiej wypadły papiery o ratingach inwestycyjnych. Wynika to z faktu, iż nadal spadała stopa procentowa, na którą bardziej wrażliwe są obligacje IG. Tylko one z papierów nieskarbowych są w tym roku na plusie. Rentowność skarbowej 10-latki spadła o 10 pb. - a w strefie euro analogiczny papier wzrósł o 3 pb i o powodzeniu obligacji wysokodochodowych zadecydowało zawężenie spreadu kredytowego, będące efektem globalnego risk-on, który przyniósł rynkom akcji nieraz i kilkunastoprocentowe wzrosty. Także obligacje rynków wschodzących przyniosły dodatnie stopy zwrotu, ale od początku roku są o 7–11 proc. niżej niż na koniec 2019. Słabe makro pozwala sądzić, że wzrosty cen na rynkach bazowych jeszcze się nie zakończyły.