W przypadku niemieckich i amerykańskich dziesięciolatek było to po ok. 15 pkt. Towarzyszyło temu spłaszczenie się krzywych dochodowości oraz rozszerzenie spreadów na większości pozostałych rynków, zwłaszcza na wschodzących. Z uwagi na umocnienie dolara większe spadki odnotowały obligacje w walutach lokalnych. Nominowane w twardych walutach dzięki niższym rentownościom na rynkach bazowych zdołały odrobić straty do końca zeszłego tygodnia, natomiast emitowane we własnych walutach krajów są, patrząc na szeroki indeks, ponad 1 proc. „pod wodą". W przypadku obligacji korporacyjnych na rynku amerykańskim papiery wysokodochodowe są poniżej cen sprzed korekty, te zaś o ratingu inwestycyjnym, podobnie jak rządowe, na przyzwoitym plusie. Spadki cen obligacji były tym większe, im niższa ich jakość kredytowa emitenta. Ostatnia korekta na rynkach akcji była bardzo krótka, co wskazuje na optymizm inwestorów, abstrahując od jego przyczyn. Także spready na rynkach długu zawęziły się od krytycznego momentu. Natomiast rentowności na rynkach bazowych pozostają na niższym poziomie. Tu jednak wpływ mają także poczynania banków centralnych. W przypadku Fed nowością była informacja o rozważaniu kontroli krzywej dochodowości. Takie działania miałyby bardzo silny wpływ na poziom rentowności i z pewnością już teraz hamują ich wzrost. ¶