Przy czym ostatnie takie wydarzenie miało miejsce we wrześniu. Czy zatem obecna fala spadków jest czymś niepokojącym? Statystycznie takie zdarzenie było oczekiwane. Inna sprawa, że mamy tu jeszcze wątek wyprzedzającej właściwości rynków akcji. Przyjmuje się, że rynek akcji wyprzedza zdarzenia gospodarcze o 6-9 miesięcy. Stąd mniejsze znaczenie mają publikacje dotyczące bieżącej sytuacji jeśli nie mają przełożenia na znaczącą zmianę w przyszłości. Uczestnicy rynku próbują wyprzedzić pozostałych i skupiają się na przyszłości. Jaka zatem jest przyszłość za 6-9 miesięcy? Wg wielu analityków w tym czasie będziemy już w fazie ograniczania skupu aktywów przez Fed. To wprawdzie nadal będzie polityka akomodacyjna, ale skala akomodacji będzie powoli ograniczana. Wielu zakłada, że skup aktywów zacznie być zmniejszany na początku przyszłego roku. Nie jest to czynnik sam w sobie, który definitywnie zakończy fazę hossy na rynkach akcji w USA, ale po pierwsze sprowadzi nerwowość wśród tych, którzy w polityce pieniężnej widzieli jedyne źródło wzrostów cen akcji, a po drugie może być przynajmniej czynnikiem ograniczającym potencjał wzrostu. Wyznaczanie rekordów w takich okolicznościach (pomijam już poziomy wycen na tle długoterminowych trendów) będzie przychodzić nieco trudniej, co nie znaczy, że nie jest możliwe. Podsumowując, o ile uwarunkowania fundamentalne stają się mniej korzystne dla zwyżek (co nie jest tożsame z tym, że je uniemożliwiają), to już sama statystyka pozwala oczekiwać, że na rynku akcji może dojść do wyraźniejszej korekty. Być może jesteśmy w jej trakcie. Wczorajszy spadek cen wskazuje na rosnącą niechęć do ryzyka. Tym bardziej, że już nie tylko rynek akcji słabnie.

Kontrakt CFD na indeks DAX podczas wczorajszych notowań spadł wyraźnie pod poziom wsparcia w okolicy 15250-15300 pkt. Obecnie wydaje się, że kolejnym poziomem, który jest w stanie zatrzymać fazę słabości jest okolica 14800 pkt. Niemniej, jeśli przyjąć, że mamy do czynienia z korektą całego ruchu rozpoczętego w listopadzie 2020, to poziom zatrzymania spadków byłby zapewne jeszcze niższy. Za nami dane o japońskiej inflacji konsumenckiej i niemieckiej inflacji producenckiej. W obu przypadkach odczyty były zbliżone do oczekiwań. Na 10:00 zaplanowana jest publikacja danych o polskiej produkcji przemysłowej oraz cenach producenckich. Po południu poznamy dane z USA o liczbie wydanych pozwoleń na budowę oraz faktycznie rozpoczętych budów.

Cena ropy WTI w trakcie wczorajszego dnia zeszła do 66.50 dolarów za baryłkę. Ostatnia fala wzrostu rozpoczęła się w okolicy 61.50, a zatem nadal na rynku ropy mamy do czynienia z trendem wzrostowym i zasadnym jest poszukiwaniem oznak powrotu do niego. Na razie takich nie widać. Na rynku złota cena uncji się wczoraj podniosła, w czym zapewne pomaga nerwowość na rynkach akcji, ale przeszkadza moc dolara amerykańskiego. Tu ważne jest, że cena utrzymała się nad poziomem 1790 dolarów. Na rynku walutowym amerykański dolar nadal jest przedmiotem zainteresowania uczestników rynku. Para EURUSD utrzymuje się pod poziomem 1.1800, a GBPUSD schodzi do wsparcia na 1.3660. AUDUSD kontynuuje spadek do 0.7320. USDCAD podnosi się do 1.2770, w czym pomaga zarówno wzrost USD, jak i spadek ceny ropy, który osłabia CAD. USDJPY trzyma się okolicy 109.50.

DE30.f, Interwał H4

DE30.f, Interwał H4

DM mBank

Kamil Jaros, Zespół mForex, Biuro maklerskie mBanku S.A.