Przed otwarciem sesji w Europie opublikowane zostały dane z Chin. Niższe od oczekiwań okazało się zarówno tempo wzrostu PKB w III kwartale, jak i wrześniowa produkcja przemysłowa. I choć przewidywania przerósł odczyt wrześniowej sprzedaży detalicznej, to nie miało to już mocy zniwelować ponownego wzrostu obaw o dalsze spowolnienie gospodarki Państwa Środka i ogólnie gospodarki globalnej. Po południu pojawiły się w USA słabe dane o produkcji przemysłowej we wrześniu. W połączeniu z rozpędzającą się niemal wszędzie inflacją coraz wyraźniej do głosu „dochodzi" strach o realizację scenariusza stagflacyjnego w części gospodarek. Poniedziałkowa sesja upływała pod znakiem osłabienia USD wobec EUR (do 1,1610), dalszego wzrostu cen surowców energetycznych, w tym gazu, i wyprzedaży akcji i obligacji. Rentowności tych ostatnich w Niemczech rosły o 4–6 pkt baz., w USA zaś o 1–3 pkt baz. Na tym tle ponownie odstawały polskie SPW, gdzie zwyżki rentowności były rzędu 10–15 pkt baz. Inwestorzy w ten sposób zareagowali prawdopodobnie po części na wywiad K. Zubelewicza z RPP, który uważa, iż stopy procentowe w Polsce są za niskie, po części na krytyczny wobec wyroku TK z 7 października komunikat Fitch czy wyższy od oczekiwań odczyt inflacji bazowej. Złoty w tych warunkach się osłabił, choć także w krajach naszego regionu waluty traciły na wartości. Para EUR-PLN zakończyła sesję w okolicach 4,5875.