Doprecyzowując, rynki musiały zweryfikować relatywną siłę ryzyka kolejnych lockdownów i determinacji banków centralnych w normalizacji polityki pieniężnej. Ponieważ Fed jest w swoim „Forward Guidance" bardzo konsekwentna, a ocena jej przewidywalności wypada lepiej niż banku centralnego strefy euro, krzywa rentowności papierów niemieckich przesunęła się w dół i to praktycznie na całej długości. W przypadku krzywej amerykańskiej zauważalny ruch, w stosunku do początku listopada, dotyczył tylko odcinka 2–6 lat i był to, odwrotnie niż w strefie euro, ruch w górę. Krzywa dochodowości dla bazowego rynku Europy stała się przy tej okazji bardziej płaska. Co jednak ciekawe, na obu rynkach różnice między inflacją CPI i inflacją implikowaną z różnicy między stopami zwrotu obligacji inflacyjnych i stałokuponowych ( tzw. breakevens) sięgnęły historycznych maksimów. Wygląda to niezbyt dobrze z punktu widzenia zabezpieczania się przed inflacją. Z drugiej strony może to jednak oznaczać przywiązanie rynków do tezy o przejściowości inflacji. Wzrost różnicy między rentownościami obligacji USA i niemieckich wsparł umacnianie się USD. Rozszerzeniu się spradu w dwuletnim punkcie krzywej o 30 pkt baz. od początku miesiąca towarzyszył spadek kursu EUR/USD o 2,8 proc. Takie otoczenie nie było sprzyjające dla obligacji rynków wschodzących. ¶