Wnioski o zasiłek dla bezrobotnych w USA spadły ponownie poniżej 200 tys. i poprzez przebicie minimum sprzed dwóch tygodni, stały się najniższe od ponad 50 lat! Dane te pokazują, że listopadowy odczyt zmiany zatrudnienia mógł być jedynie małym wyjątkiem, a sam rynek pracy pozostaje mocny. Teoretycznie jest to podstawa do tego, żeby Fed zaczął szybciej normalizować politykę monetarną i niewykluczone, że podejmie kroki w kierunku zacieśniania.

Rynek wydawał się jednak lekko rozczarowany ostatnimi danymi inflacyjnymi. Inflacja CPI za listopad w USA wypadła na poziomie 6,8 proc. r./r. i była najwyższa od 1982 r. Rynek widział szanse na odczyt powyżej 7 proc., co postawiłoby Fed w bardzo trudnym położeniu. Dolar amerykański stracił w odpowiedzi na te dane, a amerykańskie indeksy giełdowe wyraźnie zyskały, ponownie meldując się bardzo blisko historycznych szczytów.

Można zatem powiedzieć, że rajd św. Mikołaja dopełnił się. Niemniej rozczarowanie inflacją, która jest najwyższa od niemal 40 lat, nie powinno prowadzić do wstrzymania działań Fedu. Rezerwa Federalna powinna przyspieszyć ograniczanie tempa skupu aktywów i nawet zakomunikować szanse na szybsze podwyżki stóp procentowych. Mamy pewne czynniki ryzyka, np. te dotyczące koronawirusa, ale wydaje się, że nie powinny one odgrywać roli przy tak drastycznej inflacji, która dotyka konsumentów nie tylko w USA, ale na całym świecie. ¶