Zwolennikom obligacji też trudno wygrać z inflacją

Na papierach oszczędnościowych tracimy. Nadzieję na poprawę w kolejnych latach dają papiery powiązane ze wskaźnikiem inflacji. Na funduszach dłużnych na razie też tracimy. Ale eksperci twierdzą, że powinno być lepiej.

Publikacja: 24.09.2022 17:14

Zwolennikom obligacji też trudno wygrać z inflacją

Foto: Adobestock

Inwestycje w obligacje skarbowe są bezpieczniejsze w porównaniu choćby z akcjami, ale to nie znaczy, że nie wiąże się z nimi ryzyko. Nawet na obligacjach oszczędnościowych możemy stracić, chociaż minister finansów w wyznaczonym terminie z pewnością wykupi papiery i wypłaci ustalone odsetki. Z powodu inflacji pojawi się jednak strata w ujęciu realnym.

Na przykład w sierpniu 2020 r. oferowane były obligacje dwuletnie ze stałą stawką 1 proc. w skali roku. W ciągu pierwszych 12 miesięcy wskaźnik inflacji, według GUS, wyniósł 5,4 proc., a w ciągu kolejnych 12 miesięcy – aż 16,1 proc. Co więcej, od mizernych odsetek fiskus pobrał 19-proc. podatek, co realną stratę jeszcze zwiększyło.

Minister poprawił ofertę

Stawka dla dwulatek sprzedawanych we wrześniu 2022 r. jest wyraźnie wyższa, w pierwszym miesięcznym okresie wynosi 6,75 proc. w skali roku. I już wiadomo, że w kolejnym miesiącu będzie o 0,25 pkt proc. wyższa, ponieważ RPP o tyle podniosła stopę referencyjną NBP (wysokość odsetek jest uzależniona od tej stopy). Jednak nawet 7 proc. nie robi wrażenia, skoro inflacja przekracza 16 proc. i może jeszcze rosnąć, a dalsze podwyżki stopy referencyjnej, jak zapowiada prezes NBP, będą już niewielkie.

Wśród obligacji oszczędnościowych są papiery z oprocentowaniem powiązanym z inflacją, ale mechanizm ten zaczyna działać dopiero od drugiego roku. W pierwszym roku stawka dla papierów czteroletnich kupionych we wrześniu 2022 r. wynosi 6,5 proc., a dla dziesięcioletnich – 6,75 proc. Tak więc w tym okresie realnej straty nie da się uniknąć. W kolejnych latach do wskaźnika rocznej inflacji będzie dodawana stała marża, odpowiednio 1 oraz 1,25 proc. Wtedy, z powodu 19-proc. podatku Belki, papiery te będą przynosić realny roczny zysk, o ile inflacja nie przekroczy 4,3 proc. (czterolatki) oraz 5,1 proc. (dziesięciolatki). Inwestycja w te ostatnie będzie na plusie w ujęciu realnym, jeśli przez 10 lat średnia inflacja będzie nie wyższa niż 5,8 proc.

Obligacje oszczędnościowe to prosta forma lokowania nadwyżek finansowych. Kupuje się je przez internet lub w placówkach PKO BP (niedługo mają dołączyć kolejne banki, zapowiedział to np. Bank Pekao). Odsetki są przelewane na rachunek bankowy inwestora: od papierów rocznych i dwuletnich – co miesiąc, od czteroletnich – co roku, od trzy- i dziesięcioletnich – po zakończeniu oszczędzania (są kapitalizowane, co zwiększa opłacalność). Wycofanie się z inwestycji przed terminem także jest łatwe. Składa się dyspozycję np. przez internet czy w PKO BP. Może dotyczyć dowolnej liczby papierów. Opłata wynosi 0,70 zł lub 2 zł od obligacji (wyższa stawka dotyczy np. dziesięciolatek), ale nie więcej niż odsetki naliczone do danego momentu.

Notowane na giełdzie

Obligacje oszczędnościowe to niejedyne papiery dłużne dostępne dla indywidualnych inwestorów. Na rynku Catalyst (należącym do GPW) można kupować obligacje skarbowe (hurtowe), ale także komunalne czy korporacyjne. Trzeba jednak mieć rachunek maklerski i choć trochę znać się na takich inwestycjach.

Prostszym rozwiązaniem jest lokowanie pieniędzy w tego typu obligacje za pośrednictwem funduszy. Trzeba jednak pogodzić się z tym, że takie inwestycje mogą przynosić straty. I to nie tylko w ujęciu realnym.

Według wycen z końca sierpnia 2022 r., jak podaje portal analizy.pl, fundusze polskich obligacji skarbowych długoterminowych straciły średnio w ciągu 12 miesięcy 15,5 proc., w ciągu trzech lat – 11,7 proc., a pięciu lat – 5,1 proc. Mniejsze straty zanotowały fundusze papierów dłużnych polskich uniwersalne (4,2 proc. przez rok, 2,4 proc. przez trzy lata, 0,4 proc. przez pięć lat) czy papierów dłużnych polskich skarbowych (odpowiednio 3,5 proc., 1,8 proc., zysk 1 proc.). Wyniki te, na tle funduszy akcyjnych (np. akcji polskich uniwersalne straciły przez rok 26,8 proc.), może nie są katastrofalne, ale pewnie rozczarowujące dla inwestorów traktujących obligacje jako dużo mniej ryzykowne.

Nadal będzie nerwowo

Słabe wyniki takich funduszy to efekt sytuacji na rynku papierów dłużnych w ostatnim czasie. We wrześniu rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich przekroczyła 6 proc., podczas gdy miesiąc temu było to 5,5 proc., a 12 miesięcy wcześniej – zaledwie 2 proc. W czerwcu i lipcu, gdy rentowność malała (na początku czerwca sięgała 6,6 proc.), fundusze w ciągu miesiąca notowały zyski. Ale do tego potrzebna jest wiara inwestorów w spadek inflacji, a co za tym idzie – również stóp procentowych. Ogólnie jest tak, że ceny obligacji na rynku poruszają się w przeciwnym kierunku niż zmiana stóp.

Zdaniem ekspertów w kolejnych kwartałach sytuacja na rynku nadal będzie nerwowa, ale w dłuższej perspektywie fundusze dłużne, zwłaszcza te, które mają w portfelach papiery o zmiennym oprocentowaniu, powinny wyjść na plus.

Inwestycje
Piotr Kaźmierkiewicz, BM Pekao: Na Wall Street może się jeszcze trochę złego wydarzyć. Za to na GPW...
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Inwestycje
100 tys. pkt to mało. 200 tys. pkt by się chciało. Tylko kiedy?
Inwestycje
Wiceprezes OPTI TFI: WIG sięgnie 200 tys. pkt. Prognoza dla GPW
Inwestycje
WIG zdobył 100 tys. pkt. Co dalej? Analityk: przestrzeń do wzrostów się zawęża
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie