Recesja pod koniec roku prawdopodobna

Spadające notowania giełdowych indeksów, wysoka inflacja, rosnące stopy procentowe oraz wysokie rentowności obligacji – m.in. te czynniki powodują, że pod koniec roku lub na początku przyszłego pojawi się recesja.

Publikacja: 13.07.2022 21:00

Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI.

Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI.

Foto: Fotorzepa

Rynki w minionym półroczu nie oszczędzały inwestorów. Rentowności obligacji skarbowych utrzymują się na wysokich poziomach, a WIG jest jednym z najsłabszych w tym roku giełdowych indeksów. Wzrostów próżno też szukać na wykresie notowań złota. Pojawia się coraz więcej sygnałów przemawiających za tym, że najbliższe miesiące będą jeszcze trudniejsze.

WIG pozostanie słaby

Od początku roku indeks szerokiego rynku spadł o około 24 proc., jednak licząc w dolarach, rodzima giełda okazała się być jedną z najsłabszych na świecie. Co więcej, dwie przyczyny wpływające na ten obraz będą trwały także w drugiej części roku.

Pierwszą jest wojna w Ukrainie. Dla zagranicznych inwestorów Polska jako kraj frontowy utożsamiana jest ze sporym ryzykiem. Drugą kwestią są nadchodzące wybory. Rządzący, chcąc zjednać sobie wyborców, których nastroje w ostatnich miesiącach znacząco się pogorszyły, mogą np. nałożyć specjalne podatki na spółki energetyczne czy też zaoferować dłużnikom wakacje kredytowe, które według KNF mają obniżyć tegoroczne zyski banków o około 20 mld zł. To wszystko odbędzie się kosztem głównie spółek giełdowych, co będzie wpływało m.in. na rynek obligacji, rodzimą walutę oraz notowania banków na GPW (od początku roku WIG-banki stracił 40 proc.). Na niekorzyść rynku akcji oraz gospodarki działać będzie również spadek konsumpcji, a co za tym idzie, aktywności przemysłowej oraz importu.

– Zakładając, że mnożnik cena/zysk dla indeksu S&P 500 z obecnego poziomu ok. 19 obniży się do 17–18, otrzymujemy teoretyczne dno recesyjnej bessy w okolicach 2,9 tys. – 3,1 tys. pkt. Szacuję, że w takim scenariuszu WIG powinien znaleźć się w okolicach 43 tys. pkt – wyjaśnił Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI. Oznacza to, że potencjalna przestrzeń do spadku WIG-u z obecnych poziomów sięga 20 proc.

Obligacje mają szanse?

Odwrócenie trendu na rynku obligacji powinno nastąpić w momencie hamowania inflacji. Choć jej szczyt trudno przewidywać (eksperci NBP widzą go w I kw. 2023 r.), to odczyty wyższe od oczekiwań powinny wyhamować jesienią. Na potencjalne obniżki stóp w Polsce jednak nie ma co liczyć. Te powinny nastąpić dopiero pod koniec 2023 r. Inflację mogą też obniżać wysokie zapasy firm.

Koniec bessy na rynku obligacji może szybciej nadejść w USA, gdzie szczyt inflacji powinien pojawić się latem, a sytuacja gospodarcza powinna spowodować, że w najbliższych miesiącach Fed wyczerpie potencjał podwyżek stóp proc.

Dla rynku obligacji ważne będą również konsekwencje wojny w Ukrainie. Wzrost cen surowców energetycznych czy żywności w połączeniu z rosnącymi potrzebami pożyczkowymi państwa, m.in. na wsparcie uchodźców czy obronność, oraz słabnącym złotym mógłby doprowadzić do wydłużenia cyklu podwyżek stóp przez NBP. Z drugiej jednak strony nie można wykluczyć, że z powodu kryzysu energetycznego UE może próbować porozumieć się z Rosją i złagodzić presję w tym aspekcie.

Recesja i bessa idą w parze

Pierwsze sygnały tego, że inwestorzy mogą zacząć wyceniać nadchodzącą recesję oraz bessę widać na wykresie rentowności dziesięcioletnich obligacji skarbowych, które w czerwcu spadły z 8 proc. do obecnych 6,7 proc. Kolejnym znakiem może być słaba postawa spółek dotychczas napędzających hossę, jak Microsoft czy grupa Alphabet, których notowania od początku II kw. spadły po około 20 proc. Nadal jednak, aby mówić o bessie, potrzebny jest ważny sygnał – spadek zysków spółek.

Tegoroczne prognozy dotyczące firm z indeksu S&P 500 takiego spadku nie pokazują, wręcz przeciwnie – szacuje się ich wzrost. Drugim ważnym zjawiskiem występującym przy bessie i recesji jest spadek zatrudnienia. Tutaj pierwsze przesłanki mówiące o słabości rynku wysyłają również firmy technologiczne, które w wakacje zdecydowały się na pierwsze zwolnienia.

Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej
Inwestycje
Niemiecki DAX wraca do walki o 18 000 pkt
Inwestycje
Michał Stajniak, XTB: Kakao na ścieżce złota, szuka rekordów
Inwestycje
Łańcuch wartości i jego rola w badaniu istotności