Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Wykres pokazuje wyniki badania przeprowadzonego przez Tadeusza Tyszkę i Piotra Zielonkę, dotyczącego efektu nadmiernej pewności. Poprosili oni ekspertów z dwóch dziedzin (analityków finansowych i meteorologów) o sformułowanie swoich prognoz i określenie ich pewności. Wyniki pokazały, że analitycy są bardziej pewni swego, a meteorolodzy mają znacznie lepszą trafność.
Współczesna teoria finansów zakłada, że inwestorzy podejmują decyzję w sposób racjonalny. W najprostszym ujęciu oznacza to, że zanim kupimy akcje spółki, przeanalizujemy wszystkie dostępne na jej temat informacje w sposób wolny od błędów i zniekształceń. Nie trzeba się długo zastanawiać, by dojść do wniosku, że to założenie ma się nijak do rzeczywistości. Media zalewają nas masą danych, a do tego zawsze działamy pod presją czasu. W takich warunkach inwestor nie jest stanie zapoznać się ze wszystkimi informacjami i wyłowić tych, które są obiektywnie najcenniejsze.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Badanie przeprowadzone wśród 10 000 inwestorów z 12 krajów wykazało, że aż 75 proc. polskich inwestorów wykorzystuje spadki rynkowe do zakupów („buy the dip”). To o 9 pkt proc. więcej niż średnia globalna.
W środku roku krajowe indeksy notują około 35-proc. wzrosty, liderując europejskim parkietom. Amerykański rynek bardzo szybko podniósł się po wiosennym załamaniu, ale jego tegoroczne wyniki wciąż są skromne. Karta może się odwrócić w II połowie roku.
Na koniec tygodnia główne indeksy warszawskiej giełdy z hukiem wybiły się na nowe szczyty, wprawiając w osłupienie analityków i zarządzających. Zagranica wciąż kupuje polskie akcje.
Jeśli dolar powróci do spadków, to poziom 3 tys. pkt na WIG20 byłby w zasięgu – mówi Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities.
W II kwartale polscy inwestorzy indywidualni częściowo wycofywali się z amerykańskich gigantów technologicznych, a jednocześnie dywersyfikowali swoje portfele, kierując środki m.in. do BYD, Novo Nordisk oraz europejskich firm z sektora obronnego.
– Myślę, że to znowu jest element rozgrywki ze strony Donalda Trumpa. I nie jestem osamotniony w tym twierdzeniu, bo patrząc na rynki finansowe wygląda na to, że dzisiaj jest raczej spokój – mówi o nowych cłach dr Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku.