Badania z zakresu finansów behawioralnych pokazują, że brak stosowania zleceń stop loss u wielu inwestorów to efekt wrodzonej, typowej dla ludzkiego gatunku niechęci do przyznawania się do błędów. Nie lubimy się mylić, a strata na giełdzie to przecież nic innego jak efekt błędnej decyzji inwestycyjnej. Szkopuł w tym, że o ile nie posiadamy strategii o wysokiej trafności, o tyle statystycznie będziemy w długim terminie mylić się średnio w 50 proc. przypadków. Jeżeli w każdym z nich będziemy uparcie utrzymywać stratną pozycję, to mamy duże szanse na rychłe bankructwo.
W dzisiejszym odcinku „Profesjonalnego inwestora" postanowiliśmy pokazać wyniki testów kilku najprostszych metod ustawiania zleceń stop loss. Okazuje się, że ich umiejętne stosowanie nie tylko zmniejsza ryzyko naszego podejścia, ale jednocześnie poprawia jego zyskowność. Może zatem warto czasem przyznać się do błędu?
Metodologia badań
Pod lupę wzięliśmy sześć metod ustawiania stop loss. Każda była testowana dla tych samych warunków otwierania pozycji długich i krótkich, tzn. kupujemy, gdy krzywa +DI(15) przetnie od dołu krzywą -DI(40), a sprzedajemy przy przecięciu odwrotnym. Wybór akurat takich sygnałów podyktowany był tym, że służą one do gry z trendem i w długim terminie generują dodatnią stopę zwrotu. Uznaliśmy, że na przykładzie zyskownej strategii odwracania pozycji dobrze będzie widoczny wpływ, negatywny lub pozytywny, stosowania zleceń obronnych.
Metody testowane były na rynku kontraktów terminowych na WIG20. Wykorzystaliśmy dane dzienne od początku 2000 r. do dziś, pobrane z serwisu bossa.pl. Testy przeprowadzone zostały w programie MetaStock. Prowizje i poślizgi cenowe nie były uwzględniane. Test liczył wyniki w punktach przy początkowym budżecie równym 0. W tabeli obok umieściliśmy rezultaty dla poszczególnych metod, a na wykresach poniżej znajdują się krzywe kapitału dla pierwotnej strategii oraz trzech najciekawszych wyników.
Nie za ciasno
Na początek sprawdziliśmy, jak na wyniki zadziała wprowadzenie początkowego stop loss. W pierwszym wariancie był on szeroki – oddalony od ceny wejścia o 40 pkt, a w drugim wąski – oddalony o 10 pkt. Jak można się było spodziewać, szeroki stop okazał się lepszy. Dzięki niemu średnia strata strategii zmalała o 2,9 pkt, średni zysk wzrósł o 1,5 pkt, a wynik netto zwiększył się o prawie 11 proc. W drugiej metodzie efekty są niezadowalające. Całkowity zysk spadł o 23 proc. Wprawdzie średnia strata na nieudanej transakcji spadła tutaj o 16,5 pkt, ale jednocześnie średni zysk zmalał o 3,1 pkt przy 27-proc. spadku trafności. Potwierdziły się znane postulaty, że wąskie zlecenia obronne, zwłaszcza w strategiach trendowych, powodują zbyt szybkie „wyrzucenie" z rynku przy wahaniach zaliczanych do rynkowego szumu.