Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
W ostatnich odcinkach „Profesjonalnego inwestora" pokazywaliśmy rynkowe nieefektywności związane m.in. z występowaniem luk na otwarciu sesji, wybiciem z kanału cenowego i progu zmienności. Udowodniliśmy też, że dzień tygodnia może być dobrym filtrem transakcyjnym. Każde z testowanych przez nas zjawisk może stanowić dobry punkt wyjścia do budowania strategii inwestycyjnej. Przy ich budowaniu warto uwzględniać metodę zarządzania kapitałem, która odpowiada na pytanie, ile środków zaangażować w daną transakcję. Dzięki niej przewagi, bądź ich brak, wynikające z poszczególnych nieefektywności, mogą być wzmacniane lub osłabiane. „Wielkość pozycji to integralna, a nie incydentalna część strategii, bez niej nie sposób ustalić statystycznej przewagi. Metod jest dość sporo, Tharp wymienia w swoich książkach 21 sposobów. Żadna z nich nie ma statusu bazowej. Każda inaczej wpływa na portfel, wyniki i obsunięcia" – pisze Tomasz Symonowicz na swoim blogu w serwisie bossa.pl.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Na rynkach napięcie rośnie wraz z coraz bliższym terminem wejścia w życie ceł na unijne towary.
Nasz rynek może jeszcze sprawić niespodziankę i WIG może znaleźć się na nowych szczytach wszech czasów. Ale trzeba pamiętać o czynnikach ryzyka – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Badanie przeprowadzone wśród 10 000 inwestorów z 12 krajów wykazało, że aż 75 proc. polskich inwestorów wykorzystuje spadki rynkowe do zakupów („buy the dip”). To o 9 pkt proc. więcej niż średnia globalna.
W środku roku krajowe indeksy notują około 35-proc. wzrosty, liderując europejskim parkietom. Amerykański rynek bardzo szybko podniósł się po wiosennym załamaniu, ale jego tegoroczne wyniki wciąż są skromne. Karta może się odwrócić w II połowie roku.
Na koniec tygodnia główne indeksy warszawskiej giełdy z hukiem wybiły się na nowe szczyty, wprawiając w osłupienie analityków i zarządzających. Zagranica wciąż kupuje polskie akcje.
Jeśli dolar powróci do spadków, to poziom 3 tys. pkt na WIG20 byłby w zasięgu – mówi Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities.